Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
smażonegoolejuwtowarzystwieprzepychającegosię
tłumu,któryjakbytegobyłomało,pewnieodrazu
zacząłbypstrykaćmizdjęcia.
Podjeżdżampodokienkoizatrzymujęwzroknamenu
wypisanymnatablicytużobokniego.Młodabrunetka
zzaplecionymnadprawymuchemdługimdopasa
warkoczemwzdychagłośnoistukapalcamioparapet,
niecierpliwiewywracającoczami.
Możepanicośpolecić?pytam,kiedyuświadamiam
sobie,żenazwytychwszystkichwrapówiburgerów
niewielemimówią.
Dziewczynawzdychalekceważąco,poczymzmusza
sięnanajbardziejsztucznyuśmiech,jakimkiedykolwiek
zostałemobdarzonyprzezkobietę,imówi:
Tozależy,nacopanmaochotę.
Jejnaturalniedługierzęsytrzepoczązalotnie,kiedy
czekanaodpowiedź,ajaprzyglądamsięimprzezchwilę,
poczymopuszczamwzroknajejpełneusta
inieświadomieprzełykamślinę.
Halo?!ponaglamnie,wymachującdłoniąprzed
moimioczami.
Prze…przepraszam…mamroczę,usiłując
przywołaćsiędoporządku.
Dziewczynaunosiwyczekującobrwiikrzyżujeramiona
napiersi,przeszywającmnieswoimspojrzeniem.Jej
wyraztwarzyjesttaksłodkiiuroczy,żekompletnie
zapominam,pocotuprzyjechałem.Nawetnieczujęjuż
głoduanibrakukofeiny,zaktórejeszczeprzedchwilą
dałbymsiępokroićnakawałki.Jedyne,nacomamteraz