Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawszewracanamiejscezbrodni.Gdzieśtakwyczytał,aleniebył
pewien,czyznalazłregułęwPrzygodachTomkaSawyeraczy
wZbrodniikarze.Obiepowieścipoznałmniejwięcejwtymsamym
czasieiichtreśćniecomusięwymieszała.Jeślizasadapowrotu
namiejscemorderstwazawartajestwTomkuSawyerze,tolepiejjejnie
przytaczać.Coinnego,gdybywZbrodniikarze.Tyleżeniebył
pewien.Powiedziałzamyślony:
Wyglądanato,żezłozaczynasiępanoszyćwmieście.
ToakuratniebyłobynajgorszemruknąłdoktorMojkowski.
Tak?
Panoszeniesięzławymuszaaktywnośćsiłdobra.Znudzone
dobrozaczynapróchnieć.
PanWalerianuniósłbrwi.
Wiepan,doktorze,słyszałemwprawdziepodobnąteorię,ale
dotyczyłaonaznudzonychżołnierzy.Przyznam,żeokwestiachdobra
izłaniemyślałemwtychkategoriach.
PacjentMonsiorskizmieniałsięwredaktorapilnejdepeszy
miejscowej.Zwróciłsiędooficera:
Azatemniedowiemsię,copanotymwszystkimsądzi,
inspektorze?
Narazienicniesądzę.Policjantwzruszyłramionami.
Zawcześnienawnioski.Pozatymzajmowałemsięgłówniepanem,
anieformułowaniemhipotez.Inaprawdębyłbymwdzięczny,gdyby
pansiępowstrzymałodspekulacji.
Mogęsiępowstrzymać,alejakoredaktordziennikapolitycznego
ispołecznegopoprostuniemogęnicnienapisać.Sampanrozumie.
Wystarczy,żemamkłopotyzkonkurencją,dlategoproszęmnienie
stawiaćwtrudnympołożeniu.
Wtrudnympołożeniutojestemja.Naprzykładmuszęjak
najszybciejodnaleźćgłowę.Towystarczającyproblemnarazie.