Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtymrokuniedźwiedzienaraziejakbywyniosłysiędolasów
wgórach,dokądjestdośćblisko,albodowąwozuobokwujkaJanka.
No,nibydałydyla,aleunasnadaldusząkury.Takiesprytne.Tatajest
takzapracowany,żeniemadlanichczasuidlanasteż.Coinnego
mamaibabcia,aleniedźwiedzietoprzecieżmęskasprawa.Dobrze,
żewujekJanekiwujekKazikczasemwpadną,mamwtedyzkim
pogadać.Dzisiajteżprzyszlii,jakjużzjedliobiaduwarzonyprzez
babcię,mogłemzapytaćonajważniejsząsprawę.
Takiniedźwiedź,toskądonsiętubierze,co?
Zdrogowskazu,botamstoi,żetoNiedźwiednazaczął
miwyjaśniaćwujekKazik.
PopatrzyłemzniedowierzaniemnawujkaJanka,aonpochwili
zakręciłpalcemmłynkaprzygłowie,jakbychciałpokazać,żewujek
Kazikmakukunamuniu,ipowiedział:
Zaszkopówniedźwiedzitusięszwendało,żeho,ho!Niektóre
nawetwhełmach.Iparęmogłozostać.Atenostatnichowasięunas
wwąwozie.KiedytroszkęzMieciempodrośniecie,pozwolęwam
naniegozapolować.
JużwujkupodrośliśmyzauważyłemboLuciazaczęła
MieciowiopowiadaćprzygodySokolegoOka,amniemama
oprzygodachTarzana.Wiemyjuż,jaksiępoluje,nonie?
Brechasz,ojbrechasz!zacząłwujekKazik.Tyzapomniał,
żeniedźwiedźmocniejszyodbyczka,cocięwiosnąprzeturlał
popastwisku.Sińcówmiałeś,żehej!
Botrafiłemnatakiego...no,skurczybyczka,żebysięznim
spróbować...Toisiępoślizgnąłem.
Anaczymto?
Miałemjużłzywoczach,alebabciastanęławmojejobronie.
TyKaziuniebądźtakimądry,bozarazpowiemotwoich
podchodach.
Zacząłembabcięszarpaćzarękaw,żebyopowiedziała,alewujek
poprosiłodokładkę,bomusisąsiadomzarazpomagaćzwalaćwęgiel
zfurmanki.Pomyślałem,żeunaswrodziniekażdyuczyłsiękiedyś