Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Onioglądająwiadomości?
–Oczywiście.Włączająjewtle,kiedytankują,wciągają
iodjeżdżają.Dziwimnie,żecośztegozapamiętują,alemam
podstawypodejrzewać,żeichwizjarzeczywistościjestodrobinę
zaburzona.
–Typowinnaśtowiedzieć.–zauważyłaKarolina.–Znaszobie
stronytejbarykady.
–Było,minęło.–Kingamachnęłaręką.Wciążsięuśmiechała,choć
jejtwarzpobladła.–Trzymamsięodtegozdaleka,Kara,możesz
miwierzyć.Odtegonie.–Uniosłakieliszek.–Aleodtamtego
napewno.Niezamierzamwracaćnaodwyk.
–Dobrze.Niezrozummnieźle,tainterwencjabyłajednym
zciekawszychwydarzeńwmoimżyciu…
–Wtwoimnudnymżyciu–prychnęłaKinga.–Przestań,nawet
wtedymiałaśnapisaneprzemówienie,chociażbyłaśwgorszymstanie
niżja.
–Niekażdymożebyćerudytąnazawołanie,Kinga.Tylepiej
znajdujeszwłaściwesłowa,zawszetakbyło.
–Tylkotwojemożnawypowiadaćnagłosteżwtowarzystwie.
Pewnienigdyniepuściłaśsolidnejwiązankipodczaskoncertu
charytatywnegonarzeczkatolickiejorganizacjipomocybezdomnym.
–Żartujeszsobie…–westchnęłaKarolina,aKingazarumieniłasię,
chociażwjejspojrzeniubłyszczałorównieżsamozadowolenie.
–Poniosłomnieodrobinkę,przyznaję.
–Coimpowiedziałaś?
–Żezaorganizacjękoncertupewienczłowiekwsutanniewziął
więcej,niżzarobiłykasybiletowe.Tylkoubrałamtowtrochęinne…
słowa.
–Mogęzgadywać.Niewyrzucilicięzkoncertu?
Pokręciłagłową.
–Wynieślimnienaramionach,kiedypowiedziałam,żezamierzam
natęorganizacjęprzeznaczyćcałymójkwartalnydochódzkoncertów.
Karolinaroześmiałasię,chociażbyłateżlekkozgorszona.
–Acopowiedziałtamtenksiądz?
–Zmieniłparafię.
–Potrafiszrozpętaćpiekłoiwyjśćztegozwycięsko.Ktojakniety.
Dlategochcę,żebyś…chciałabym,byśbyłaobecnawżyciutej
dziewczynki.
Kingaspoważniała,opuszczającspojrzenienaswojedłonie.
Wiedziała,żetentematbędziewracałjakbumerangprzezcaływieczór