Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zastanawiało.
Niebyłoprzecieżwmieścieosoby,doktórejnie
dotarłabyinformacja,żeklub„69”przejęłaona,Karo,
córkaKarolaOzińskiego,nieżyjącegodealera
samochodowego.
Niewiem.Serio,niemambladegopojęcia.Karo,
słuchajwiem,żejakimścudem,Wiktorwykradłodemnie
tennumer,aledowiemsięjaktozrobiłitosięwięcejnie
powtórzy.Przepraszam.Myślałem,toznaczy,właśnie
wtedyniepomyślałem.Kiedysytuacjabyłapoważna
opuszczaliformalnezwroty.
Karo,przyjmęnaklatęwszystkiekonsekwencje.
Słuchaj…Przyszłojejnaglenamyśl.Niepowiem,
żejestemszczęśliwajakAnastasiaposchłostaniuprzez
Greyajejślicznegotyłeczka,alemożetencałyWiktorek
jesttym,kogoszukam?Możetojestrozwiązanie
problemu?
Toznaczy?zapytałzdziwionyLukas.
MisiuPysiu,kochanyrobaczku,ruszpustągłową.
Wiem,żeczęściejużywaszswoichmięśniiinnego
narząduniżmózg,aleczasamitrzebachoćbyudać
inteligencję,żebynaprzykładzadowolićszefową,nie
sądzisz?Głowęjejjużrozsadzało.Miaładosyćtegodnia.
Byłojejgorąco,pomimonastawionejnafullklimatyzacji.
Ajeszczeto.Lukasbyłinteligentny,inaczejnie
zatrudniłabygo,aleterazzachowywałsięjakbyzostał
odmóżdżony.
Zadowolić?Karo,zwielkimszacunkiem,niejestem
gejem,aleTyjesteśmojąszefową,faktpodobaszmisię,
niezłazciebiesztukai…
Niewytrzymam!Chybatentwójresetpozbawiłcię