Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zakląłwduchu,apotemobojeruszylidowindy.
Gdyweszlidośrodka,Kordianzacząłnerwowo
przestępowaćznoginanogę.
–Maszjakiśproblem?Tylkoniemów,
żetoklaustrofobia.
–Zastanawiamsięnadklientem.
–Tosięniezastanawiaj,będzieszmiałwiększą
niespodziankę.
Rozważał,czyzadaćjejpytanie,którekołatało
muwgłowieodpewnegoczasu.Niemiałżadnejwiedzy
praktycznej,gdychodziłooprzestępstwaprzeciwkożyciu
izdrowiu–nawykładachzkryminalistykiprokurator
mówiłatrochęnatentemat,aleniezagłębiałasię
nadmierniewszczegóły.
–Ileczasumija,zanimpojawisięrobactwo?–zapytał.
–Wsensie:utrupawmieszkaniu?
–Trzygodzinywporywach,jeślioknojestotwarte.
Atambyło–odparłaniemalbezwiednieJoanna.
–Pierwszenawezwaniestawiająsięmuszyska
zgranatowymiipołyskującymiodwłokami.Oilemnie
pamięćniemyli,ciodowadówzwąjeplujkami.
Pieprzonazaraza.Składająjajawewszystkich
najwilgotniejszychmiejscach:gałceocznej,jamieustnej,
aletakżetam,gdzieplecytracąswojąszlachetnąnazwę.
Przynajmniejwprzypadkudenatówpłcimęskiej.–Zrobiła
pauzę.–Małemuchówkiwykluwająsięwłaśniepodwóch,
trzechgodzinach.Ipowiedzmy,żenieopuszczają
swojegonowegodomu,dopókiktośniezrobiznimi
porządku.
Zrobiłomusięsłabo.
Chyłkaperorowałajeszczeprzezcałądrogę
dosamochodu.Mówiłaotym,żepowylęgumuchówki
sąwstanieprzesiedziećnazwłokachdopółroku,iże
toświetnametodaustalaniaczasuzgonu.Kordiansłuchał
niechętnieigdytylkowsiedlidosamochodunaparkingu
wZłotychTarasach,odetchnąłzulgą–takżedlatego,