Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kawałkami.
Bógwie,żepróbowali.
I?
Wystarczy,żeodmówięprzyjęciamandatu
wyjaśniła,zmieniającpasbezfatygowaniasię
otrąceniedrążkakierunkowskazu.Jakwiesz,sprawa
trafiawtedydosądu,apunktywisząwpowietrzu.
Pierwszyrazodmówiłamprzyjęciawdwatysiące
szóstym,kiedytyjeszczerobiłeśpodsiebieprzedjakimiś
profesoraminastudiach.Doterazniezapadłwyrok.
Ipewnieszybkoniezapadnie.
Żebyświedziałodparłazuśmiechem,zjeżdżając
naczerwonymświetlezSolidarnościnaWybrzeże
Gdyńskie.
BrawoskwitowałOryński.Niemiałnicprzeciwko
ekwilibrystycenadrodzeaniprzejeżdżaniunakońcówce
żółtego,aletakobietaprzemknęładobrychkilkanaście
sekundpotym,jakzaświeciłosięczerwone.
Strachpomyśleć,cobywyrabiała,gdybyzgłośników
dobywałsiędeath,zamiastheavymetalu.
ByłosłabezielonerzuciłaJoanna,redukującbieg
iprzemykającprawympasemkilkacentymetrów
odautobusu.Pozatymmuszęwpompowaćwciebie
trochęadrenaliny,bozarazwynudziszsięzawszystkie
czasy.
Spotkaniezzimnokrwistymmordercąjakośnie
wyczerpujedlamnieznamionnudy.
Tobędzieszmiałniespodziankę,botenjestciszkiem.
Chybamilczkiem.
Jamówię,żejestciszkiem,więcjestciszkiem.Chyba
żechceszmniezdenerwować.Apowinieneświedzieć,
żekiedyjestemzdenerwowana,prowadzęjakwariatka.
AhabąknąłKordian,skupiającsięnamijanym
skuterze.Gdybylusterkowbmwbyłoniecowiększe,
prowadzącymiałbyniemałąniespodziankę.Nawiązałaś
znimjakiśkontakt?zapytał,poprawiającswójpas.