Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tak.Zaproponowałmiseksoralny.
–Przypuszczam,żemogłobyćgorzej.
–Nawetniewieszjak–odparłapółgębkiem.–Klient
naszpan,aletakżenasznajgorszyoprawca.Przygotujsię
nawiecznąkanonadępretensji.Zbytdługitermin
oczekiwanianarozprawę?Twojawina.Klientpodpisał
umowę,wmyślktórejtracidorobekcałegożycia?Twoja
wina,boprzecieżdałcijądoprzejrzenia–nieważne,
żepofakcie.Niemiałubezpieczonegodomu?Twojawina,
mimożeuprzedzałeśopodmokłymterenie.
Oryńskisięskrzywił.
–Naprawdęmusimytoprzerabiać?–spytał.
–Tak.Zpunktuwidzeniaklientówjesteś
odpowiedzialnyzawszystko,boniktinnyichnie
wysłucha.Ajakjeszczecieszyszsięjakąśrenomą,będą
oczekiwać,żezdziałaszdlanichprawdziwecuda.Jeśli
broniszichprzedzarzutemozabójstwo,aoniprzed
zapadnięciemwyrokusprzedadząsamochódpomocno
zaniżonejcenie,bowpierdluimniepotrzebny,będzie
totwojawina.Mówiępoważnie.Kiedyśklientobrzucił
mniebłotemimałoniepobił,borzekomopowinnam
mupowiedzieć,żewygramysprawęiniepójdzie
dowięzienia.
–Niesamowite–odparł,zasłaniającustadłonią.
–Myśl,cochcesz,aletakajestprawda.Odmomentu,
kiedywystawiszpierwszyrachunek,jesteśchłopcem
dobicia.Jeśliniktcijeszczetegoniepowiedział,będą
męczyćcięnieustannieoto,czywygrasztęsprawę,czy
nie.Podżadnympozorem,nigdy,przenigdyniemożesz
powiedzieć,żewygrasz.Nawetjeślijesteśstuprocentowo
pewny,żefaktycznietakbędzie.Jasne?
–Mhm.
–Lekarzniemożepowiedziećciężkochoremu
pacjentowi,żenapewnoztegowyjdzie,choćbyintuicja
idoświadczeniepodpowiadałymu,żefaktycznietak
będzie.Taksamotynigdyniemożeszzłożyćpodobnej