Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jestuważna.
–Jakkażdyporządnyprawnikparającysięprawem
karnym.Tyzaśmaszbyćjeszczeuważniejszy.
–Oczywiście.
Starszymężczyznaspojrzałnapusteopakowanie
podeserze,odchrząknąłiotworzyłszufladę.Przez
momentsięwahał,apotemnapowrótjązatrzasnął.
Sięgnąłpostojącąnabiurkubutelkęoldsmugglera,
jedynejszkockiejwhiskytypublended,jakąpijał.Nalał
sobiedoszklanicyzgrubegoszkła,apotempociągnął
niewielkiłyk.
–Chyłkanieodpuści–odezwałsiępochwilimilczenia.
–Znająpan?
–Langerniegdyśmioniejopowiadał.Maciekawy
sposóbdziałaniainiedokońcakonwencjonalnemetody,
totrzebajejprzyznać.
–Będziezniąproblem?
–Niesądzę–odparłgospodarz,obracającszklankę
wdłoni.–Niektórzyprawnicysązawszegotowirzucićsię
nagłębokąwodę,prawda?
–Niektórzytak.
–Onajestjeszczegorsza.Nieustannieodczuwa
przymus,bytorobić.Langermówiłmikiedyś,żegdyby
niezostałaprawniczką,skończyłabyjakosamobójczyni.
–Rozumiem.
–Jestjakmaszynistawrozpędzonympociągu,który
zamomentsięwykolei.Wie,żetaksięstanie,alenie
możejużniczrobić.
Siwowłosyzamyśliłsięnamoment,apotempotrząsnął
głowąinapiłsięwhisky.
–Nieodniosłeśtakiegowrażenia?–zapytał,podnosząc
wzrok.
Młodszyzmężczyznwzruszyłramionami.
–Jakdlamnie,topoprostuzwykłamecenas.
Wdodatkuniemającapojęcia,wcosięwpakowała.
Bogdybymogłaobjąćrozumemchoćskrawektego,