Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
okrucieństwem.IjeślikiedykolwiekChyłkamogłazgodzić
sięzliteralnymbrzmieniemprzepisu,towłaśniewtym
przypadku.Choćmożebardziejadekwatnybyłbyzapis
„zeszczególnymokrucieństwemiwyjątkowym
skurwysyństwem”.
Sprawcapatrzyłnametalowyblatstolika,nie
odpowiadając.Dopieropochwilipowolipodniósłwzrok.
Gdyspojrzałjejwoczy,odniosławrażenie,jakby
spozierałonaniązłowczystejpostaci.
Byłwinnyjakocet.Bezdwóchzdań.
–Cochceszosiągnąć?–zapytała,odsuwającpapiery.
Wciążcisza.
–Przypuszczam,żenieorzeczenieniewinnościczy
zmniejszeniekary,bochoćtrochębyśsiępostarał.
Nadalnieodpowiadał.
–Słyszyszmniewogóle?
–Słyszę.
Wjegogłosieteżbyłocośniepokojącego.Chyłka
poczułasię,jakbyktośdrapałpojejduszypostrzępionymi
paznokciami.Byłajednakzadowolona,żemężczyzna
wkońcusięodezwał.
–Wiesz,ilekosztujegodzinamojejpracy?
–Jestempewien,żewięcej,niżpowinna.
Dopieroteraznadłużejzatrzymałspojrzenienajej
twarzy.Joannapoczuła,jakoblewająfalagorąca.
–Aletysiętymnieprzejmujesz–zauważyła.
–Wszystkierachunkipłacitatuś,prawda?
Nieodpowiedział.
Jegoojciecoficjalniebyłszanowanymbiznesmenem
ibezwzględnymgraczemnaareniegospodarczej.
Prywatnienatomiastpijusem,któryniewiedział,kiedy
przestać.TylkoChyłcezawdzięczałto,żenigdynie
skazanogozaszeregseksualnychzabawzdziewczynami
przekraczającymirosyjsko-polskągranicęwmazurskich
lasach.
–Musibyćzciebiedumny–dodała.