Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięnajbardziejpomysłowychsynonimówsłów„penis”,
„pochwa”i„spółkowanie”.Anastępnegodniawrócić
dotegosamegogościaiuśmiechaćsięoduchadoucha,
bowkońcujestklientem.
Jaktakdalejpójdzie,totybędzieszwykonywałrobotę
podstołemodezwałasiępochwili.Słyszałam,
żenaBiałołęcejestsporotakich,którzychętniesiętobą
zajmą.
Milczał.Tenargumentteżdoniegonietrafił.
Niechceszopowiedziećświatu,dlaczegoichzabiłeś?
Joannachwyciłasięostatniejdeskiratunku.Każdy
psychollubiłsięchełpićswoimiczynamiiprzypisywać
imdrugiedno.Tenjednaknadalpoprostunaniąpatrzył.
Musiałeśwpaśćwprawdziwyszał,co?zapytała,
wypstrykującpapierosazpaczki.Obróciła
dooskarżonego.Wiesz,żedziennikarzenadalszukają
motywu?Krążątylkoczystespekulacje.Prokuraturanic
niema,opolicjiniewspomnę.Twójojciectwierdzi,żenie
znatychludzi.Niccięzniminiełączyło.Zrobiłapauzę.
Nic,prócztwoichodciskówpalcównanarzędziach
zbrodniiśladówbiologicznychnaciałach.
Przeszłyciarki,gdyużyłaliczbymnogiej.Zazwyczaj
zabójcyużywalijednegorodzajubronijeślikłuli,
torzadkozdarzałosię,byrobilinamomentprzerwę
izmienialinóż.Jeślidusili,toniezostawialiofiary
nakilkadziesiątsekund,bymogłapoluzowaćwięzy,
apotemniewracaliiniewalilimłotkiemwjejtchawicę.
Wtymprzypadkujednaktakbyło.
Zabójcanaprzemiandusił,dźgał,miażdżyłibiłswoje
ofiary.Niemiałotonicwspólnegoztorturamiwedług
patologówkażdeztychdziałańmiałoodebrać
nieszczęśnikomżycie.Oprawcajednakkilkakrotnie
przerywałwostatniejchwili,jakbysięrozmyślił...jakby
byłniezadowolonyzefektuichciałczegoświęcej.
Pieprzonypsycholzciebie.
Niewątpliwie.