Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Takiejtodobrze,pomyślałaZośkaoZofiizdrugiejstronylustra,
zaglądającdokuchni.
Stwierdzićnależykrótkoibezogródek,żepanowałtutotalny
bałagan,jaknazwanobytenstanwtowarzystwie,doktórego
zasprawąKonstantegomiaładostęp.Totalny,choćjegozasięgniebył
ogólnoświatowy.Ograniczałsiętylkodokuchni.Nofakt,rozpełzałsię
trochęjeszczewjejokolice.Zośkaniemiałajednaksiłysprzątać,atu
służbaniekręciłasiępodomujakwLutomierzycach.Próbowałanie
patrzećwstronętegorozgardiaszu,aleniezaglądaćdokuchniniestety
sięniedało,byłabowiem,zgodnieznajnowsząmodą,połączona
zjadalniąisalonem.
PolatachgnieżdżeniasięwklitkachPolacyzapragnęliprzestrzeni.
Zośkacoprawdawolałabardziejprzytulnepomieszczenia,aleKostek
zawyrokował,żetylkotakieświetliste,duże,nowocześnieurządzone
mieszkanieodpowiadaichstatusowi.Pańsprzątającychnielubił,
boceniłsobieprywatnośćimyśl,żejakieśobceręcebędądotykać
talerzy,zktórychje,ubrań,którenosi,iłóżka,wktórymśpi,
wydawałamusięodstręczająca.UzbroiłwięcZośkęwcałemnóstwo
cudownychgadżetów,takbyprzynajmniejjegozdaniemwszystkie
domoweczynnościpolegałynawciskaniuguziczków.Choćbyjednak
niewiadomojakdługojewciskała,tonaczyniasameniechciały
powkładaćsiędozmywarki,podłogasięniewymyła,ablatyszafek
nielśniłyodczystości.Nawetthermomixniechciałtakzupełniesam
gotować.
„Jakbypaniobiadchciałazadysponować”przypomniałasobie
ZośkasłowasłużącejZofiiigłębokowestchnęłazzazdrości.Prawdę
mówiąc,tenbałagannieprzeszkadzałjejtakbardzo,alenaczytałasię
wmądrychporadnikach,żeporządekwewłasnejpsychicenajlepiej
zacząćodwysprzątaniamieszkania.Boładnazewnątrzudzielasię
wnętrzuczłowieka.Możeibyławtymjakaślogika,aledoprawdy,
żądaćodzałamanejkobiety,żebywzięłasięzarobotę,którejnielubi,
jestokrucieństwem!
Jejkuchnia.Beż,biel,szarośćiczarneakcenty.Formaascetyczna,
alespokojnaielegancka.Wtakimwnętrzutrudnopłakać,wnim
trzebastaćnabaczność.Aczasemsięnieda.Jakwczoraj.
Wszystkozaczęłosięodtelefonukoleżankizpracy.
Możejakaśprzedpołudniowakawka?Wróciłamwłaśnie