Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział4
KonstantyPrzywara,dyrektordosprawkontaktówzzagranicą
wznanejfirmie,którejnazwyniebędętuwymieniać,boniktnie
zapłaciłmizareklamę,wracałdodomuzmieszanymiuczuciami.
Zwyklelubiłtamwracać,bomógłwreszciezdjąćgarnitur,założyć
kapcieinieuważnieposłuchaćgadaniaZośki,któramiałaswojedrobne
problemywszkoleiśmieszniesięnimiprzejmowała.Gdybyktoś
zapytałgo,jakietobyłytrudności,niepotrafiłbyodpowiedzieć,
boszczerzemówiąc,opanowałdomistrzostwasztukęsłuchania
jednymuchem,awypuszczaniadrugimrzeczynieistotnych.
Tapaplaninajednakbyłanieagresywna,ajeśliZośkazadałamujakieś
pytanie,nieoczekiwałaodpowiedzi,tylkosamajejnatychmiast
udzielała.Aprzyokazjipodsuwałapodnosdobrejedzonko.Zresztą
toprzyjemne,kiedywchodziszdodomu,atamktośczekainadodatek
sięcieszy.
DziśjednakKonstantyczułsięniezręcznie.Stałbowiemprzytaśmie
podającejbagażepodróżnymnawarszawskimOkęciu,choćsam
walizkiniemiał.MiałazatoAgnieszka.Niedowiary,ilerzeczy
kobietapotrzebujewpodróży,choćbytakkrótkiejjakichwypad
doLizbony.Zostalitamniecodłużejniżresztadelegacji,bywreszcie
zniknąćsprzedwszystkowidzącychoczuwbiurze.Chcielipoczućsię
swobodnie,spacerować,trzymającsięzaręce,ichodzićrazem
nakolacjeiśniadania.
Byłocudownie.Bezżadnegociąganiagopomuzeach,czytania
włóżkuprzewodnikówizastanawianiasię,gdziejutropójdziemy,jak
torobiłaZośka,obłożywszysiętomami.Czasembudziłsięwnocy,
bogocośuwierało.Książkaoczywiście,którejjegożonaniezdążyła
odłożyć.Zasypiałaprzyczytaniu.trafiłasięAgnieszka
iprzypomniałamu,doczegosłużyłóżko.
Zerknąłnanią.Stałatużobokiznapięciempatrzyła
naprzesuwającesięnataśmiebagaże.Jejzkoleiprzyglądalisię
wszyscymężczyźniznajdującysięwhalibagażowej.Objąłswojecudo
wpasie.Niechwiedzą,dokogonależy.
Odwiózłdodomu.Kiedywysiadłazsamochodu,poczułulgę,
żeniezaprosiłagodosiebie.Byłogorąco.Nowe,eleganckiebuty
trochęgocisnęły,apozatymczuł,żespociłymusięstopy.Żenada!
Zbytczęstotosięzdarzało!Dezodoranty,pudrydziałały,aleniewtej
temperaturze.Zulgąmyślał,żewdomuzdejmiewreszcieprzepocone