Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wieczorembędzieognisko,będąśpiewaćitańczyćjakzawsze,
gdyprzyjeżdżają.Znowubędziewesołopowiedziaładziewuszka
samadosiebie,aoczyjejzaiskrzyływesołymiognikami.
Karolka,pójdzieszznamiwieczoremdoCyganów!Zapa-
trzonawkorowódromskichpojazdówniezauważyła,kiedypodeszła
doniejMania.
Jakmamamniepuści,tonapewnoodpowiedziałapodnie-
conaKarolcia.Bardzobymchciała.
Jakbędziemyszli,tozajdziemypowaspowiedziaładziew-
czynkaipobiegławstronędomu.
Karolkaszybkozrobiłasprawunkiipobiegładodomuzwieścią
oprzybyciuRomów.Jużodproguzaczęłaopowiadaćokolorowych
wozach,otym,żemajątakiekolorowestroje,żeśpiewają,tańczą,
iwogóletacyweseli…
Mamo,będęmogłaiśćwieczoremnaognisko.Maniamówiła,
żewszystkiedzieciakipójdą.Bronekteżmożeiśćznami.
Nigdzieniepójdziecie.Toniedladzieci,azresztąwieczorem
jestzimno,atyniemasznawetciepłegosweterka.
Przyogniskubędzieciepło.Mamo,proszę…Przymilnym
głosemodezwałasiędziewczynka,awdużychniebieskichoczach
pojawiłysięłzy.
Karolcia,niebecz,powiedziałam,żenie,tonie.Jeszczemłod-
szechceszciągnąćdolasu.Franiazeźliłasięnacórkę.Tylkoci
głupotywgłowie.Tambędądzikietańceiśpiewy,będąpićgorzałkę.
Toniejestmiejscedladzieci.
Mamuś,takcięproszę.Karolciaprzytuliłasiędomamy,lecz
tabyłanieugięta.
Dziewczynkaodwróciłasięnapięcieiwyszłazdomu.Ichmałydo-
mek,awłaściwiechałupinka,miałrówniemałepodwórko,takżenawet
10