Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipodeszładosąsiadki,chwyciłazarękęizwdzięcznościucałowała
jejzniszczonąodciężkiejpracydłoń.
Andzizakręciłysięłzywoczach.
Nietrzeba,dziecko,nietrzeba.Przytuliładosiebiedziew-
czynkę.
NiespełnagodzinępóźniejdodomuwróciłaFranciszka.Miała
zarumienionątwarziuśmiechnaustach.Dziecinigdywcześniejnie
widziałyjejtakiejpogodnejiradosnej.
Mojekochanedzieciątka,PanBógczuwanadnamiinieda
umrzećzgłodu.Odjutrabędępracowaławszkolejakowoźna.Będę
zarabiałamało,alewystarczynachlebimleko.
AgdziejestStasiek?zapytałapochwili,rozglądającsiępo
izbie.
Kacperprzyszedłponiegoiposzlidolasuodpowiedziała
rezolutnaStasia.
Nieboraczekposzedłgłodnydoroboty.Zmartwiłasięmatka.
PaniBugajowaprzyniosłachlebimlekoiwszyscynajedliśmy
siędosytapoinformowałaszybkodziewczynka.
PaniAndziajestdlanastakadobra,nietakjakinnipowie-
działasmutnoKarolcia.
Dobrzysąsiedzicenniejsiniżbylejakarodzinamruknęła
Frania,aledodzieciuśmiechnęłasięczule.
Dziśzapowiadałsiędobrydzień,dziecinajedzone,onadostała
pracę,Stasiekteżtrochęzarobiwlesie.Pozgrabkachmielitrochę
ziarnawworku.Żebytakjeszczedrewnanazimęzdobyć.Jesieńjuż,
zarazzima,atutylkokilkadrewek.Trzebabędziechrustunazbie-
raćmożeleśniczypozwoli.Szyszekjużdzieciprzyniosły,alesu-
cheszybkosięspalają.Porozmowiezkierownikiemszkoływstąpiła
8