Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Głupiedziewuszyska
Potemniemanic,mówięci,wybełkotałaprzeztelefon
Wronka.Jesteśmywtakimwieku,żemusimyużywać
życia,bocitożyciewypłyniejakzwafelkai
the
end
,czytałLucjanSzołajski.
Musicośbyć,wybełkotałaKlara.
Nicniema,jakwtalerzupozupie.Jeszczesięklei,ale
niemanic,możesznałożyćdrugie.
Mojamamamówi,żejest,borozmawiałakiedyśdużo
zezmarłymi.Wszyscydoniejprzychodzili,ata
wypytywała,jakwyglądaMatkaBoska,gdzieJezusśpi.
Alekiedyśwujek,cogoprzejechałsamochód,przyszedł
domamywnocybezjęzykainamigipokazał,żejużnie
będądoniejprzychodzić,botarozgadujewszystko.
Komurozgadała?
Nikomuwłaśnie.Okłamaliją.
Ciekawe,czyJezuslubiłlodywwafelku.
Iczymumamajechałapobuzichusteczką,jak
muciekło,nie?
Mniejechałaślinąnarękawiczceczerwonejzbistoru.
Ślinamatkialbopomidor.Fuj.
TrzebapojechaćdoAzjizagranicęinormalniebez
obrazyzapłacićzaseks,zanimzdechniemy,Wronka.
Arozbierzeszsiębezgaszenia?
PrzyJapończykusięrozbiorę.
Brawo,dziewczyny!,klasnąłkot.
Klara,amampytanie:jakbędęstara,będzieszmidupę
podcieraćinaręcebrać,zbokunabokprzekręcać?
Tylkożebyśniemiałaran.
Imusiszmnieogolić.
Laserem?