Зміст книги

перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
Prolog,
czyliBerlin,czyligrób
Klaramiałaczterdzieścidziewięćlat,rozstępyigłowę
pełnąpomysłów,jaknajlepiejwypaśćnawłasnym
pogrzebie.UrodziłasięwBlackWednesday,byłBlack
Friday,codoBlacknicsięwjejżyciuniezmieniło.
Mammografięodwołała,lepiej,żebytorakzłapał
zapiersiniżjakiśobleśnystarydziad.Apotem
pożyczyładziesięćtysięcyipostanowiła,żeskończy
zesobąwBerlinie.Definitywnie.Europapożałuje,żesię
naniejniepoznała.„Janiekapral,poprostudziewczyna,
tańczęztobąnabrukuBerlina”,zanuciłanadworcu
izadzwoniładomatki.
Mamo?,powiedziałaKlara.
Halo?,powiedziałamatka.
Mamo?,powtórzyłaKlara.
Nicniesłyszę.
Mamo?Pamiętasz,jaktataprasowałbilety?
Niesłyszę.
Niepamiętasz,jaktataprasował?Wkuchni,mamo!
Tenprocederodbywałsięwkuchni!
Noipijanarozmawiasz.
Mamo!
Słyszę.
Kasowałambilet,atuszok,dziurkisięsameotwierają.
Niesłyszę,comówisz.
Dziury!Wielkiejakoczy!Powiemci...Sagittarius,
mamuś,najlepszyznak.Toja!
Cholerajasna!Zojcemwszystkocida-liś-my.
Wszystko,cochciałaś,mia-łaś.Zawszeczystadoszkoły,
niewymemłanapodszyją,jakjabyłamnakoloniach,nikt
nieumarł,sięnieutopił,boczłowiekpil-no-wał.