Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odkryłemciemnyodwilgoci,gęstoobrośniętyporostnicągrób
człowiekaopośmiertnymmianieJakushōSeiryō[14],nawidokktórego
szybciejzabiłomiserce.Leżałprzednimświeżoprzyniesiony
papierowykwiatlotosu;wziąłemjedenzbiałychliści,nabrałem
napalecmokrejziemiinamazałemdelikatnie,jakbyzrobiłtoduch
słowanawiązującedowierszapewnegofrancuskiegopoety:Pod
ziemiąbawięsięterazzczerwiami.Następnegopopołudnia,zanim
zacząłemćwiczenianacmentarzu,poszedłemnajpierwnatamtengrób,
leczporannydeszczzmyłwiadomośćodzjawy,zanimzdążyłasprawić
przykrośćkomuśzrodzinyzmarłego,poszarpałteżmiejscami
papieroweliście.
Oddawałemsiętakimwygłupom,nabrałemwielkiejwprawy
wbieganiu,amięśnienanogachurosłymidużeiokrągłe,moja
karnacjapozostawałajednakbezzmian.Podciemnawąpowierzchnią
skórywciążzalegałobrzydliwy,sinyodcień.
Fascynowałamniemojatwarz.Gdyzmęczyłemsięczytaniem,
wyciągałemlusterkoibezkońcasięwnimprzeglądałem,
wykrzywiającustawuśmiechu,ściągającbrwialbowzamyśleniu
opierającbrodęnadłoni.Opanowałemdoperfekcjiwyraztwarzy,
którymógłrozśmieszyćkażdego:mrużyłemoczy,marszczyłemnos,
austawydymałemlekkowyglądałemsłodkojakmałyniedźwiadek.
Robiłemtakąminęzawsze,kiedybyłemniezadowolonyalbo
zdezorientowany.Pokazywałemteż,gdyodwiedzałemnajbliższą
miwiekiemstarsząsiostrę,którależaławtedywszpitalu
prefekturalnymwmieście;tarzałasięześmiechu,ściskającrękami
brzuch.Byłojejbardzosamotnie,bomiałaprzysobietylkosłużącą,
którąprzysłanorazemzniązdomurodzinnego,więccieszyłasięjuż
nasamdźwiękmoichciężkichkroków,kiedyszedłemdługim
szpitalnymkorytarzem.Zawszechodziłemgłośniejniżprzeciętny
człowiek.Gdynieodwiedzałemjejchoćbyprzeztydzień,posyłała
pomniesłużącą,któramówiłazcałkowitąpowagą,żebezmoich
wizytsiostradostajedziwniewysokiejgorączkiijejstansiępogarsza.
Miałemjużwtedypiętnaścieczyszesnaścielat,żyłyprześwitywały
miniebieskawospodskórynadłoniach,całyczułemsiędziwnie
ciężki.Skryciekochałemsięwmałym,ciemnymchłopakuzmojej