Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
markowesandałyodjednegozesponsorów.Kolejny
zparadoksówjejdziałalnościnaInstagramie:producenci
zarzucalidrogimobuwiem,któregoniepotrzebowała,
alektóreprzyjmowałazradością.
Upartajesteś,dzieweczkorozległsięgłosnadjej
głową.Ipływaćpotrafisz,atowśródbiałogłów
niespotykane.Zwyklebojąsięwodyjakdiabełświęconej.
Mężczyznawpłaszczupojawiłsiętużnadnią.Gina
zdziwiłasię,żetakszybkodotarłdoprzystaniiodrazu
przybiegłnaniewielkąplażę.Widaćjeszczemałomubyło
drwin.
Gdziemyjesteśmy?zapytała,kompletnie
nieczułanajegowątpliwejjakościpochwały.
WHelu,oczywiście.WStarymHelu.Lepiejnie
mylićznowymroześmiałsię.Gdziezgubiłaśodzienie?
Igdzietwójojciec?Łatwosiędorobiszopiniiladacznicy,
jeślibędzieszdłużejleżałaprawienagaprzedpiratem.
Przecieżjestemubranaimówiącszczerze,zaczyna
mniewkurzaćtamaskarada.Mójtelefonzdechłiraczej
nicgonieuratuje,więcbędęwdzięczna,jeślipożyczysz
miswój,żebymmogłazadzwonićdoprzyjaciółki.
Zadzwonić?zdziwiłsięmężczyzna.Może
igwiazdkęzniebabymcidał,dzieweczko,aledzwonu
kościelnegoniepodaruję.NawetMarkusowiVolknerowi
światstawiagranice.
Markusowi?
Takmniezwą,nadobnadzieweczko.Aciebie?
Reginamruknęła.Uniosłasięnaprzedramionach,
żebyodsunąćsięjeszczebardziejodmokregopiasku.