Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Otworzyłaoknoiwyszeptała:
Corobisztakpóźnonamoimpodwórku?Widzieliśmysię
zaledwieparęgodzintemu.
Alezciebiezrzęda,Violet!Niejestpóźnoodparł,aparazjego
ustutworzyłabiałeobłoczki.Jestwcześnie,jużprawiewschód
słońca!
Tojestdokładnietosamo,Boy.Próbujęzasnąć!Czy
tykiedykolwiekprzyzwyczaiszsiędonormalnychgodzinzamiasttych,
którepanowałynaZiemiNiczyjej?Normalniludzieśpiąwnocy.
Normalnejestnudne.Noprzestańjuż,wstawaj.Tatanas
potrzebuje!
Znowu?Doczego?Czytoniemożepoczekać?
Zadużopytań...Nochodź!
NadąsanaVioletubrałasię.Następniewyślizgnęłasięzpokoju
iprzemknęłaposchodachnadółnajciszej,jaktylkosiędało.
Pokrótkiejchwiliotwierałajużdrzwifrontoweistanęłanaschodach
przedwejściemdodomu.
Cotakdługo?zapytałBoy.Odwróciłsięiruszyłzmiejsca.
Dalej!wykrzyknąłprzezramię,mknącwdółpodjazdu.
Chłopcy!Nigdynanikogonieczekają,wściekałasięwduchu
Violet,idącnatyłdomu,abyzabraćopartyościanęrower,który
dostałanaświętaBożegoNarodzenia.
OcotakiegomogłochodzićBoyowi,żemusiałwyciągać
złóżka?
Wyjeżdżałajużzpodjazdu,kiedyzdrzewawyfrunęłoduże,czarne
ptaszyskoiprzeleciałotużprzedniądokładnietakjakwcześniej,
kiedyszłaztatą.
Violetgwałtownieskręciła,wydajączsiebiemimowolnypisk.
Typowadziewczyna!zadrwiłBoy,któryczekałprzyławce
obok.