Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przezcałądrogęnieznajomynieprzestawałmówićwtensposób,
zatrzymującsiętylkonaprzystankachdlaprzełknięciaszklankipiwa
jakoznakuprzestankowego.Toteż,gdypowózdotoczyłsię
doRochester,pamiętnikipanówPickwickaiSnodgrassabyłycałkiem
zapełnionewyboremjegoprzygód.
Gdyujrzanostaryzamek,panAugustSnodgrasszawołał
zcechującymgopoetycznymzapałem:
Cozawspaniałezwaliska!
Jakiestudiumdlamiłośnikastarożytności!tobyływłasne
słowawyrzeczoneprzezpanaPickwickawchwili,gdyprzykładał
perspektywędooka.
Pięknamiejscowośćodrzekłnieznajomy.Wspaniałamasa,
ciemnemury,zburzonearkady,ponureprzejścia,zawaloneschody.
Ponadtostarakatedra,zapachstęchlizny,stopniewydeptanenogami
pielgrzymów,małefurtkisaksońskie,konfesjonałyjakbudkidla
kontrolerówodbierającychbiletywteatrze.Dziwnitoludzie
cizakonnicy,papieże,przełożeniiwszelkiegorodzajunieboszczyki
owielkichobliczachizadartychnosach,którychwykopującodziennie.
Pasyzbawolejskóry,flintyzlontami,sarkofagi.Pięknemiejsce,stare
legendy,szczytnezadziwiającehistorie.
Nieznajomyciągnąłtenmonolog,dopókipowózniezatrzymałsię
nawielkiejulicyprzedoberżąPodBykiem.
Czypantuzostanie?zapytałgopanNatanielWinkle.
Tu?Nie,panie.Alepanomradzę,byścietusięzatrzymali:dom
dobry,łóżkaczyste.TużobokjesthotelWright,bardzodrogi;pół
koronydopisujądorachunkuzaspojrzenienaposługacza;drożejpłacić
każą,gdysięjeobiadwmieście,aniżeligdybysięjadłowhotelu;
szczególniludzie,doprawdy.
PanWinklezbliżyłsiędopanaPickwickaipowiedziałmuparę
słówdoucha.SzeptanieprzeszłoodpanaPickwickadopana