Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wmikroskopijnymstrojusportowymiocieletakim,jakby
rzeźbiłMichałAnioł.Tawniebieskimwłaśnietak
wyglądała.Widziałem,żeonateżotaksowałanas
spojrzeniem,ijakmyślicienakimzatrzymaławzrok
nadłużej?
Zacharynierozumienajprostszychzasadwspółżycia
społecznegonaprzykładtego,żeludzieszukają
partnerówwewłasnejlidzieijakdebilszepnął
midoucha:
Zamawiamwniebieskim.
OtomaciejaknadłoniryspsychologicznyZacharego.
Niechonnajpierwspojrzynasiebie.Pozatymwybierać
pierwszypowinienchybaten,ktozrzuciłsięnajwięcej.
Zacharywogóleniewyczuwatakichsubtelności.
Okay!Dlamniezadużepodwoziepowiedziałem,
żebyzabardzosięniepodniecał.Aleogólniechyba
wtwoimtypie.
Toznaczy?
No,podobnado…wiesz…Znaczącopopatrzyłem
nachłopaków,żenibyprzynichniechcęmówić.
Trochętrwało,zanimzałapał,alealuzjędoWalerii
wkońcuzawszewychwyci.
Nielubiędziewczynstarszychodemnie.Nicdonichnie
mam,poprostutemat,gdziektórastudiuje,jakośmnie
niekręci.Jednanagermie,jednanapsychologii,
tawniebieskimnawiedzyoteatrze.Dogadałabysię
zmojąmatką.
Mamdotegodystans.JestemzMadziarskąinarazie
nieplanujężadnejnowejdziewczyny.Totylkokłopot
iwydatki.
Zacharywsadziłręcegłębokodokieszeni,tak
żemugórąwylazłagumkaodgaci.Jemusięwydaje,
żewtensposóbpodrażniadziewczyny.Podrażnia
widokiemgumyodgaci.Nocóż,każdymatakiemetody,
najakiegostać.Czasemmyślę,żepowinienem
mupowiedzieć,jakietoobciachoweiżebytaknierobił,
botylkojeodstrasza,alejakośzapominam.
SiostraPyrzyńskiegobyłanajfajniejsza.Dosyćładna,
zkażdympogadałainawetsięniezająknęła,żestudiuje.