Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słodyczrozlewasiępopodniebieniu,aśmietanka
delikatnieprzyklejadogórnejwargi.Zlizujejęzykiem
iwtedy…znowutoczuje.Tosamowrażenieniepokoju
cownocy.
Wartomiećnadzieję.Przyjaciółkawzrusza
ramionami.
Jeannyprzytakujechoćszansemałe,tojakieśsą.
Unosigłowęisięrozgląda.Widzibujnąroślinność,
grubepędywyrastajązceramicznejdoniczki.Lśniące
liścieitauspokajającaaura.Niczymwyciszeniemyśli.
Dziękikwiatom.Przynajmniejtaktozazwyczajwygląda.
Alewtymmomencie…niejestzrelaksowana.Wypija
kawęniemalnawyścigi.Scarlettzostałaponadpołowa.
Dlaczegociąglekażeszsobiezamawiać,skoro
nigdyniewypijaszjejdokońca?
Cóż…Michaellubi.Ajajeszczesiędoniej
przekonam.
Jeannyunosisceptyczniebrwi,aScarlettbierze
jeszczedwapełnełyki.
Widzisz?Dobrzemiidzie.
Tak?Robiszminęjaktęczowyjednorożec
odpowiadaJeanny.Totaksamo,jakbymmiałabuzię
wypchanąkostkamicukru.
Jestzbytsłodka,ajawolępółnapół.Scarlettsię
krzywi,poczymwzdycha.Aleczegosięnierobidla
miłości?
Michael…itakcięlubi.
Chciałabym,żebypolubiłmnieinaczej,Jeanny.Jej
spojrzeniewyrażawięcejniżtysiącsłów.Niedługopóźniej