Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zastanawiamnietylkoto,żegdyodchodziłyśmy,nie
spuszczałzciebiewzroku…
Jakpatrzył?dopytujeJeanny.
Tak,jakbyniemógłsobieciebieodpuścić.
WidelecwypadazrękiJeannyzgłośnymbrzękiem.
Siedzącywstołówceludziepatrząnaniąirobiątaką
minę,jakbyzabiłaimkota.Pochylasię,przyjaciółkarobi
tosamo.
Czytojestnormalne?Obniżagłosniemal
doszeptu.
Sprawdziłam,niemaobrączki.Chybajestprzed
trzydziestką.Więcopcjedwie.Pierwsza:jestgejem,
aletoodpada.Druga:jestszalonystwierdzaScarlett.
Wpozytywnymsensiemyślisz?Jeannymarszczy
czoło.
Tegoniewiem,alemożenieprzekreślajmygotak
odrazu,co?
Nierobiętego…Japoprostu…wzdychacicho.
Wytwarzadziwnepolewokółsiebie.
Niewartomartwićsięnazapas.Pocieszający
uśmiechprzyjaciółkisprawia,żeJeannyteżsięuśmiecha.