Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wjegodzikie,wilczepochodzenieikrwiożerczenałogi
zdziadapradziada.
Reksio,naszwilczek,byłtylkorozpaczliwiechudy!
Ażwstydgobyłoludziompokazać.Teniówmógłbybył
sobiepomyśleć,żegogłodzimy.AnaszReksiożarłtyle,
żeludzkiepojęcieprzechodzi!Czterydorosłepsynie
dałybyradytemu,coReksiopałaszowałwpojedynkę!
Wtychwczesnychdziecięcychlatachniezaszłoteż
nictakiego,cobyświadczyłoojegowilczychnarowach.
Żezadusiłkurę?Wielkarzecz!Zdarzałosię
toinajrodowitszympsom.
Wilczekzabrałsiętylkodotegowniecoodmienny
odpsiegosposób.Szczenię,jakwieciezresztąotym
bardzodobrzesami,gonikuręzwrzaskiem,hałasem!
Więcejwtymfiglówniżprawdziwychłowów.Jeżeli
nawetkurazginie,toprzeważniedlategotylko,żenie
zdążyumknąćnaczas.
Reksionatomiastniegoniłwcalekwoki.
Onjąpodstępnienapadł,zadusiłipożarłrazem
zpierzem!Itowłaśniebyłozastanawiające.Uważaliśmy
też,żebędzielepiej,abyodtądkurynieopuszczałyjuż
kurnika.Zdawałosięnam,żewtensposób
zapobiegniemydalszymmordom.
Nictojednakniepomogło.Zauważyliśmybowiem,
żeReks,szczególniegdymusięzdawało,żegoniktnie
widzi,potraficałymigodzinamizaglądaćprzezkraty
dokurnika.Jakurzeczonypatrzyłonnakuryiwodził
zanimibacznymioczymaItaksiępowtarzałocodzień.
Ażkiedyś,wzimie,wilkwskoczyłnaglenadaszek
drwalki.Przesadziłogrodzenie.Izanimzdążyłem
wybiecnapodwórze,wydusiłmiwszystkiekury!
Codojednej!
Jaksiędomyśliciełatwo,schwyciłem,copodręką,
iwypadam.Rekswparłsięwkątkurnika.Patrzy
namniezielonymizestrachuoczyma.Azębymukłapią
jakkołatka!
Przetrzymałemgowtympustymkurnikunamiejscu
zbrodniprzezcałydzień.Niedrgnął,nieruszyłsię
zkąta!Tylkotymioszalałymizestrachuoczymawodził