Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sklepunabraliprzekonania,żechorująnasepsę.
Mamochotęobwieścićimwszystkim,żetomożebyćcośgorszego
odsepsy,cośorządwielkościgorszegoodjednego
znajskuteczniejszychzabójcówwtymkraju,alegryzęsięwjęzyk.
Zachowujęrozwagę,stanowczośćipozornyspokój.Niktnie
kwestionujemoichpoczynań,dopókiniepodejmujędecyzji
owyrzuceniuwszystkichpacjentówzurazówkiinieumieszczamtam
chorychzpodejrzenieminfekcji.Jednazpielęgniarekzaczynasię
ciskać,alepolecamjejprzejśćnatychmiastnaoddziałreanimacyjny.
Niemaczasunawyjaśnienia.Oddziałowaznalazładwóchpacjentów,
którzybyliprzedwczorajnaSOR-zeiwłaśniewrócili.Łącznie
ztrzemazpoczekalnitopięciu.ZFraseremMcAlpine’emsześciu.
ZfacetemzwyspyButesiedmiu.Tonieprzypadek.
NaoddziałwpadaFiona.
Rossaprzywiozłakaretka.
Ośmiu.
Jużwiem,żetoniemojelęki.Drętwiejącymipalcamiwybieram
numermęża.
Mamytuinfekcję.Bardzoźletowygląda.
Co?Jakąinfekcję?Superbakterię?
Nie.Nigdysięzczymśtakimniezetknęłam.Tozaszybkosię
rozprzestrzenia.Wracajdodomu.Natychmiast.
Toniejestkwestiatwoichlęków…?
Słuchaj,mamtuwkolejceośmiuumierającychpacjentów,jakby
tobyłszpitalpolowy.Samimężczyźni,niewiemjeszcze,
cotoznaczy,alenicdobrego,więcwracajdodomu.Jeślinatychmiast
niewymyślisz,żewłaśnierzygałeśczycoś,toprzysięgam,żesię
ztobąrozwiodę.
Zaczynamwpadaćwhisterię.Nigdyniegroziłammojemu
ukochanemuinieodmienniewspierającemumniemężowi
onkologowi,żegoporzucę.Nigdyniesądziłam,żecokolwiekskłoni
mniedowysunięciatakichgróźb.Aleteżnigdyniewyobrażałamsobie
czegośtakiego.
Jedźdodomu.Nikogoniedotykaj,znikimnierozmawiaj,
poprostujedź.Odbierzpodrodzechłopców.Powiedzim,żeby
dociebiewyszli.Niewchodźdoszkoły.Proszę,pojedźponich.
ZaczynamgobłagaćiWillsięzgadza.Niewiem,czybardziejboi
sięmnieczyomnie,alemamtownosie,niechtylkobezpiecznie
dotrzedodomuznaszymisynami.Wystukujęwiadomość
dochłopców.Piszę,żetataponichjedzieimajączekaćnazewnątrz.