Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
groszoweMarii”.
Mariapisała:
„…rajembyłbydziśdlamnietendworekpodlasem,aaniołem
—wąsatym—Jarosław.Ktowienawet,czyskutkiemżywej
wyobraźnilubfiksatuarunieuwierzyłabym,żemójszatynjest
brunetem—ja,coniegdyśoczarnychoczachmarzyłam…”.
Wróciłonachwilęmarzeniepanieńskie,kiedytoczasspędzała
„wmiluchnymtowarzystwie”.Roześmiałasię.Cotammarzenia!Jest
wBronowiezJarosławem.Pisaładalej:
„…choćniewiemdoprawdy,czyczarnebardziejpotrafiłyby
kochaćidziecinnićsięrazemzManią”.
Przeciągnęłasięmiękkim,leniwymruchem.Siedzącynajej
kolanachkot—zaniepokojony—wczepiłsiępazurkamiwmaterię
szlafroczka,alepochwiliznówusnął,mrucząccałymciałem.
Mariapisała:
„Ranozwyklebawimysiękotkiem,małym,szarymPifusiem,
który,niezawszezręcznierzucany,byłpowodemmojejdośćprzykrej
kilkudniowejchoroby,zacozostałnajmiłościwiejodwołany
zsypialnegopokoju,pókisiępanijegonieubierze,apanniewyjdzie
dogospodarstwa.Jarosław—lubotakwysokiipoważnyprzyobcych
—jakzaklętykrólewiczzmieniadlamniesweusposobienie;nie
założyłabymsięnawet,czyniemalejeprzypadkiem?Wiemtylko,
cozrazuzdałobysięniepodobnym,żemożnasięznimbawićjak
zlalką.Rzeczywiście,jesttakdobry,żesiępoddajewszelkimmoim
figlomipustotom,ajanawzajempozwalamsięcałować—bosama
całujętylkoodwielkiegodzwonu.Zatopozaobrębemnaszych
dzieciństwimiłościnigdyniepozwalamsobiegrymasićlub
sprzeciwiaćsięjegowoli:niejestwymagającym,alegdybynimbył
nawet,zdajemisię,żezawsze,przynajmniejwchwilipropozycji,
powtórzyłabymmuserdecznymfiat”.
Chciałabynapisaćwszystko,aletoogromnepółrokuniemogłosię