Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
częśćpielgrzymów,ludziekoczowalipoddrzewami,
zbierałysięwycieczkiprowadzoneprzezksięży
isiostryzakonne.Nabrzegubłonikrylisięmilicjanci
opasującyklasztoriwzgórzeniebieskąobręczą.
Staliśmypodkasztanem,niedalekowejścia
doklasztoru,wotoczeniupielgrzymkiwstrojach
ludowych,którebardzopodobałysięJapończykom.
Tłumaczyłemsenspieśnireligijnychikazaniaprymasa
Glempa.Ludziesłuchaliwmilczeniujegorozważań
o
czasiemodlitwyiczasiegniewu
,wtymsłówotym,
że
nieulicamabyćterenemdialogu,bonaulicach
dosyćjużwnaszymkrajupopłynęłokrwi
.Prymas
po​pie​rałsta​no​wi​skowła​dzy.
Przekładałemjaknajdokładniejkolejnesłowa
pry​masa:
Zacznijmywięcseriomyślećostoledialogu.
Zacznijmywięctworzyćwarunki.Aotonasze
propozycjemyślę,żerealne:uwolnićLechaWałęsę...
WtymmomencieJasnaGóraeksplodowała
oklaskami,któreniosłysięnadklasztoremjakburza
ipopłynęłynadmiasto.Poparuminutachowacji
Pry​maspo​wtó​rzył:
UwolnićLechaWałęsęlubzapewnić
muprzejściowotakiewarunki,abymógłjakowolnysię
wypowiedzieć.Wznowić,choćbyetapami,pracę
związkową.Zwolnićresztęinternowanychirozpocząć
pracęnadprzygotowaniemamnestii.Określićdatę
przy​jazduOjcaŚwię​tegodoPol​ski.
Znówdługie,niemilknąceowacje,pomagające
miwnadążeniuzasłowamiprymasa,którezrobiły
namoimJa​poń​czykudużewra​że​nie.