Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Noto,panieMareczku,abyśmyzdrowibyli!
Kołopołudniapoprawiłosięnatyle,żemogłemprzepełznąć
dokuchni.Tusytuacjawyglądaładośćdobrze.Sprzętyzaczynały
ztrzaskiemwynurzaćsięzpodłogi.
PanieMarku,wiepanco,jataksobiemyślę...może
bynawszelkiwypadekobciążyćsięjakimśżelastwem?
Sąsiadzlekceważyłmojąradę,aciśnieniespadałonałebnaszyję.
Kiedykończyłemwieszaćnasobiemaszynkędomieleniamięsa,pan
Marekprzesunąłsięprzezkorytarznawysokościmoichoczu.
Pobiegłemdopokojuichwyciłemlewitującepodsufitemradio.
Włączyłem.Spikerkończyłobjaśniaćjakiśeksperymentidziękował
zawyrozumiałość.
Zaczęłoświtaćmiwgłowie.
PanieMarku!zawołałem,starającsięnadaćgłosowinaturalne
brzmienie.Zarazpanucośpowiem,tylkoniechsiępanczegoś
przytrzyma!Niechsiępanczegośprzytrzyma!
Obudziłemsięzziębnięty.Spanienapodłodzenieprowadzidoniczego
dobrego,aisnymiewasięniepierwszejjakości.Poczłapałem
dokuchni.Byłemgłodnyjakwilk.
Zajrzałemdolodówki.Wyschniętykawałekżółtegosera.Kurczak!
Przecieżwczorajgoniezjadłem.
Podszedłemdobiurka,zostałjedynietalerzyk.Tojakaś
niewyjaśnionasprawa.
Zacząłemprzeglądaćszafkiwkuchni.Całkowitymortus!
Znalazłemjedyniebutelkęnafty.
„Notopodpalamy”pomyślałembezwiększychemocji.„Wyjść
zdomutosiępowczorajszymboję,znowudostanęwilczychzębów.
Jeszczechwila”odstawiłembutelkę.„Wypadazostawićjakieś
wyjaśnienia,nawypadekgdybynieudałosięuciec”.
WydarłemkartkęzmoimulubionymwierszemEliota.Wziąłem
gwoździeimłotek.Otworzyłemdrzwiinawszelkiwypadeknie
przekraczającprogu,przybiłemkartkędoichzewnętrznejstrony.
Zprzyjemnościąprzeczytałemwierszrazjeszcze:
Otopustakaplica,mieszkaniedlawichrów.
Niemaokien,wiatrtylkojejdrzwiamikołysze,