Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NapełniłkieliszekLouise.
–Wspominałeś,żetwojamatkateżlubitensmak
–zachichotała,przewracającsięnaspoconych
poduszkach.
–Znowuwchodzisznaniebezpiecznytemat
–obruszyłsięKamil,pociągającłykMarianiego.
–Pamiętaj,żejestemtwoimklientemimogęsię
obrazić.
–Biedaku,zkimwtedybyśćwiczyłtęswojąkatas…
kamasutrę?–prychnęłaoschle,jakbyznówmiaławejść
wrolędominującejkochanki.
–Powinnaśprzeczytaćjejwięcej.Dowiedziałabyś
sięnaprzykład,jakpomnożyćdochody.–Kamil
opróżniłswójkieliszekinapełniłgoponownie.
–O,tointeresujące.Mówdalej,mówdalej!
–Sątamrównieżrady,jakodnieśćtowarzyski
sukces.
–Aładnabuzianiewystarczy?–Louise
uśmiechnęłasię,błyskającząbkami.
–
Kamasutra
radzi,byopanowaćteższtukę
budowaniaukwieconychpowozówczyszykowania
papugznici…
–Pycha!–przerwałamu.Znówmiałazadużojego
mądrzeniasię,pseudoerudycji,jakpowiedziałbyjeden
zjejdawnychklientów,profesorliteratury.–Ech,mój
Polaku,ktomiałbydociebietylecierpliwości,coja?
Cotybyśzrobiłbezemnie?
–Jaktoco?Przesiadłbymsięnainnekurtyzany,
cudzeżony…