Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wybraćsięnawiśniedokrólewskiegoogrodu,
bopamiętaj:jakcijestemrodzonymojcem,żegdybycię
tamprzyłapano,skóręzciebiezedrę,żywegozrąknie
puszczę”.
Maciuśsięstropił.
Tobyłobystraszne:znalazłztakimtrudemprzyjaciela.
Iotozjego,Maciusia,winytenprzyjacielmabyć
zeskóryodarty.Nie,zaprawdę,zbyttojużwielkie
niebezpieczeństwo.
No,ajakżeterazwróciszdodomu?zapytał
niespokojnieMaciuś.
Niechwaszakrólewskamośćsięoddali,jasobie
jakośporadzę.
Maciuśuznałsłusznośćtejradyiwyszedłzzarośli.
Czasbyłpotemunajwyższy,bozagranicznyguwerner,
zaniepokojonynieobecnościąkróla,bacznierozglądałsię
pokrólewskimogrodzie.
MaciuśiFelekdziałaliwspólnieteraz,choćprzedzieleni
kratą.Maciuśwzdychałczęstowobecnościdoktora,który
cotydzieńważyłgoimierzył,żebysięprzekonać,jak
rośniemałykrólikiedybędziejużduży;żaliłsię
nasamotnośćiraznawetwspomniałministrowiwojny,
żebardzochciałbysięuczyćmusztry.
Możepanministerznajakiegośplutonowego,który
bymógłmiudzielaćlekcji.
Owszem,chwalebnejestdążeniewaszejkrólewskiej
mości,byzdobyćwiadomościwojskowe.Dlaczegojednak
matobyćplutonowy?
Możebyćnawetsynplutonowegopowiedział