Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
todecyzjanaszegodowództwa.Widaćbyło,żejest
niezadowolony,iżmusiałjąotympoinformować.
–Wcześniejmówiłpancoinnego.
–Tylkotymczasowo,zanimprzygotujemyodpowiedni
ośrodek.Jużnadtympracujemy.Więźniówjestdużo,nie
zdołamyichwszystkichodrazuprzetransportować.
–Pannicnierozumie.Niewiepan,cooniznamirobili.
Niewrócętam.
–Wstarymoboziesąjużnaszesłużbymedyczne.
Przygotowanoczystekoce,jestkuchniapolowa.
–Niewrócę–powtórzyła.
Amerykaninpatrzyłnaniąbezradnie.Zaskoczyłgoupór
tejPolki,alewydawałsięteżjąrozumieć.Wjejspojrzeniu
byłatakadeterminacja,żezacząłsięnadczymś
zastanawiać.
–Pojedziepanizemną–zadecydowałpochwili.–Nie
doobozu.Proszęmizaufać.Zgoda?
Skinęłagłową.Ułożyłasięnatylnymsiedzeniu.Przykrył
jąpledem,samusiadłzprzoduipoleciłkierowcy,żeby
prowadziłostrożnie.
Jechalinocą.Polka,leżąc,wpatrywałasięwciemną
otchłańnieba,którącopewienczasrozjaśniałybłyski
pociskówartyleryjskichwystrzeliwanychgdzieśdaleko.
–NazywamsięJosephDowney,jestemporucznikiem.
PrzyjacielemówiądomnieJoe.Apani?Milczała.Odwrócił
siędoniej.
–Jakmapaninaimię?–powiedziałgłośniej.Nie
podniosłagłowy.
–Niejestempewna.Dodzisiajbyłamnumerem.
Kiedyś,dawnotemu,miałamnaimięHalina.Możeteraz
znówbędziemożnamnietaknazywać.
–Topolskieimię,prawda?Awiepani,żemamy
woddzialesierżanta,któregoojciecjestPolakiem?Nie
zareagowała,jakbyjejtobyłocałkowicieobojętne.
–NazywasięOstrowski,StanOstrowskiimówi