Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żepodobasięchłopcomiżezanajpiękniejszymi
uczynkamiWaldkamogąkryćsięnajpodlejszemotywy.
Żezemstasmakujesłodkoiżenajwyższąformązemsty
jestsprawiedliwość,bozasprawiedliwośćuważała
wyrównanieprzezniąrachunków.Żenienawiśćnie
znaczynic,jeśliustawiszczłowiekanastraconejpozycji.
Iżewszystkomożeujśćjejnasucho.
Niewykluczone,żetegorodzajudoświadczenia
zeszkołypodstawowejmiaływpływnadecyzję,jaką
podjęławielelatpóźniej,wybierajączawód.
Zostałaprokuratorem.
Odczasówdzieciństwajejbiegłość
wwykorzystywaniuludziwzrosła.Patrzącterazwoczy
naczelnikawydziałudochodzeniowo-śledczego,starała
sięprzybraćtakiwyraztwarzy,jakbyobchodziłoją,
copowienajejprośbę.Wrzeczywistościkartyzostały
dawnorozdaneijegozgodęmiaławkieszeni.Jeślinie
wyrazijejpodczastegospotkania,zrobitopóźniej,gdy
odbierzekilkapilnychtelefonów.
Jejzadaniem–rolądoodegrania–byłoprzyjść
dzisiajtutaj,wypićkawęzbiałejfiliżanki,uśmiechnąć
siękilkarazyiwypowiedziećprośbęnagłos.Potem
zadziałamechanizm,któryuruchomiła.
–Wydajesiępanzaskoczony–powiedziała.
–Toprawda.Nierozumiem.
–ProkuratorZielińskiprzekazałmiśledztwo,
ajawolęsamadobieraćsobieludzi.
Wjegooczachwidziałapytanie,dlaczegoZieliński
zostawiasprawę,któramiałapotencjałstaćsięjedną
zgłośniejszychwostatnichlatach.Mogłaodpowiedzieć
Zychowi,żedlatego,botaksobiezaplanowała.Nie,nie