Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mogłamutegopowiedzieć.
Nocóż,komisarzKrukniemaostatnionajlepszej
prasy.Czekagosprawaobrutalność
Wykonałaniedbałygest,oślepiającZycharubinem
wypielęgnowanychpaznokci.Przesunęładłoń,ajego
wzrokpopłynąłzablaskiemjejpalców.Każdyznich
dajesięprowadzić.
Tak,słyszałam.Tezarzutycałyczaswiszą
wpowietrzu,aledosąduwciążnicniewpłynęło,
prawda?
Dostrzegładrgnięciejegotwarzy.Wiedziała,
żeoniKruktostarzykoledzy.Zrobiładogłębne
rozeznanie.Ichprzyjaźńtakżebyłaczęściąjejplanu.
ZakonodchrząknąłtoznaczyBiuroSpraw
Wewtrznychwstrzymujesięzrozstrzygnięciem.
Czekająnaoskarżeniecywilne.Trudnopowiedzieć,jak
tosięwszystkoskończy.WtejchwiliKrukjest
naurlopie.
Wyjechał?
Niewiem.
Popytałamtrochę.Niewyjechał.
Skądwięctopytanie?
Uśmiechnęłasię.
Przepraszam.Czypanniechce,byKrukwrócił
dopracy?
Nie.
Dlaczego?
Niechodpocznie,uporządkujeswojesprawy.Wtej
chwilipracawświetlereflektorówmożemuniewyjść
nadobre.
Choćjegoewentualnaodmowapodczastego