Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
8
Krukmiałprzezchwilęwrażenie,żejegowolnedni
wogólesięniezdarzyły.MarcinZychsiedział
zabiurkiem,PawełLalkarzziewałnakrześle.Niebyło
tylkogazety.
–Jakurlop?–spytałZych.
–Świetniesiębawię.
–Poznałeśkogoś?
–Codzienniemaminnądupę.
Naczelnikpokręciłgłową.
–Matyldamówi,żesamotnośćciniesłuży.
Żetyjesteśtakimtypem,któryszukasamotności
iznajdujeją,alenawłasnązgubę.
MarcinZychczęstoprzytaczałsłoważony.Onatakże
pochodziłazPrzymorza,tylkozinnegofalowca.Kiedyś
podkochiwałasięwSławku,agdyniereagował,
wybrałasobiezacelMarcina.Onteżniereagował,ale
wjegoprzypadkuMatyldasięuparła.Kiedykobietasię
uprze,niewielemożnaporadzić.Pobralisięjeszcze
wczasach,gdyMarcinpracowałuojca.Przezlatawiele
sięzmieniło.Matyldastałasięzaciętymwrogiem
Sławka,uważając,żegdybyniejegowyskoki,które
Zychmusiałtuszować,mążdawnozostałby
komendantem.Krukwiedział,żeMatyldamiałarację.
Niewiedziałtylko,coMarcinowibyztegoprzyszło.
Pocobyćkomendantem?Krukbyniechciał.Ale
topewniedlatego,żenieposiadałambicji.
WtymMatyldamiałaidentycznezdanie,jakbyła
żonaKruka.