Содержание книги
перейти к управлению читателемперейти к навигацииперейти к деталям бронированияперейти к остановкам
niedzielwKrakowie,jenożewyjeżdżaładoZatora,doksięcia
Wacławawodwiedziny,aniniepewnowraca.
–KmotrzeGamroth–rzekłdrugimieszczanin–pójdźmynasiano
dostodółki;zawysokatodlanaskompania.
–Żenocąjadą,tominiedziwno–ozwałsięMaćko–bowdzień
upał,aleczemu,mającpodbokiemklasztor,dogospodyzajeżdżają?
TuzwróciłsiędoZbyszka:
–RodzonasiostracudnejRyngałły,rozumiesz?
AZbyszkoodrzekł:
–Imazowieckichpaniensiłamusizniąbyć,hej!
RozdziałII
Awtemprzezdrzwiweszłaksiężna–paniśrednichlat,ześmiejącą
siętwarzą,przybranawczerwonypłaszcziszatęzieloną,obcisłą,z
pozłoconympasemnabiodrach,idącymwzdłużpachwinizapiętym
niskowielkąklamrą.Zapaniąszłypannydworskie,niektórestarsze,
niektórejeszczeniedorosłe,wróżowychililiowychwianuszkachna
głowach,powiększejczęścizlutniamiwręku.Byłyitakiektóre
niosłycałepękikwiatówświeżych,widocznieuzbieranychpodrodze.
Zaroiłasięizba,bozapannamiukazałosiękilkudworzanimałych
pacholików.Weszliwszyscyraźno,zwesołościąwtwarzach,
rozmawiającgłośnolubpodśpiewując,jakobyupojenipogodnąnocąi
jasnymblaskiemksiężyca.Międzydworzanamidwóchbyłorybałtów,
jedenzlutnią,drugizgęślikamiupasa.Jednazdziewcząt,młódka
jeszcze,możedwunastolatka,niosłateżzaksiężnąmałąluteńkę,
nabijanąmiedzianymićwiekami.
–NiechbędziepochwalonyJezusChrystus!–ozwałasięksiężna
stającwpośrodkuświetlicy.
–Nawiekiwieków,amen!–odpowiedzieliobecni,bijączarazem
niskiepokłony.
–Agdziegospodarz?
Niemiec,usłyszawszywezwanie,wysunąłsięnaprzódiprzyklęknął
obyczajemniemieckim.
–Zatrzymamysiętudlawypoczynkuiposiłku–rzekłapani.–Żywo
sięjenozakrzątnij,bośmygłodni.
Mieszczaniejużbyliodeszli,terazzaśdwajmiejscowiszlachcice,a