Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przypominającejborsuka,takpotężni,żewpojedynkęzarzynali
złatwościąrosłejeleniedżungli,aoboknichwidniałyczarniawe,
trzyletniewilczury,zadzierżysteibutne,pewne,żepotrafiądokazać
tejżesamejsztuki.Akela-samotnikjużodrokubyłnaczelnikiemrodu.
Wżyciuzdarzyłomusięniejedno,kilkarazywpadałdodołu
najeżonegopalami,byłtakzbitykijami,żeporzuconogojakotrupa,
toteżposiadałwieledoświadczeniaiznałsięnapodstępachichytrości
ludzi.
RozprawynaSkaleRadybyłybardzozwięzłe.Wokółzasiedli
rodzicewilcząt,któreigraływesołopośrodku.Odczasudoczasu
zbliżałsiędotejgromadkistarszywilk,przyglądałsiębacznietotemu,
toinnemumalcowi,apotemwracałwmilczeniunaswojemiejsce.
Czasemktóraśzmatekwysuwałaswedzieckonaśrodekzalanej
księżycowymświatłempolanki,byniezostałoprzypadkiempominięte.
Akelależałnaswymgłazieipowtarzałrazporaz:
—Znacieprawo...znaciejedobrze!Badajcieżtedydobrze,
owilki!
Matkipowtarzaływołanieniespokojnymigłosami:
—Badajcieżuważnie...badajcieżuważnie,owilki!
Matka-wilczycauczuła,żegrzywajeżyjejsięnakarku,gdymąż
wysunąłMauli-żabkęnaśrodekkoła.Malecrzuciłsięzaraz
ześmiechemnaziemięizacząłskwapliwiezbieraćiskrzącesię
wświetle,połyskliwekrzemienie.
Akelależałdalejspokojniezłbempomiędzyłapamiinaszczekiwał
monotonnie:
—Badajcieuważnie,owilki!
Naglespozaskalnychzłomówdoleciałgłuchyryktygrysa.
—Malecjestmoimłupem!Oddajciemigonatychmiast.Cóż
wolnemurodowipomałymczłowieku?
Akelaniepotrząsnąłnawetuszyma.Powtarzałdalejswoje:
—Badajcieżuważnie,owilki!Wolnyródniesłuchainnych
rozkazówponadwłasneprawo!Badajcieżdobrze,owilki!
Rozległysięwokółszemrania,aktóryśzmłodychwilkówzwrócił
siędoAkeliipowtórzyłpytanieShereKhana:
—Cóżwolnemurodowipomałymczłowieku?
Prawodżunglipowiada,żewraziesporu,czymłodeszczenię
manależećdorodu,czynie,otejjegoprzynależnościrozstrzygają
dwagłosyprzychylneczłonkówrodu,oczywiściezpominięciem