Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁII
Schenksiedziałwdosyćobskurnej,alezatopopularnejwśród
miejscowychgospodzieipopijającpiwozglinianegokufla,cojakiś
czaszerkałprzezoknonaBanię,któradrażniłagodoszaleństwasamą
swojąobecnością.Czekałnakontakt,którymiałmuprzynieśćwieści
aletensięniezjawiał.Pełennajgorszychprzeczuć,poczekałpół
godziny,poczymskinąłgłowąkarczmarzowiiwyszedłnaulice
Schweinfurtu,świńskiegomiasta.
SkierowałsiędokwateryoddziałusiłspecjalnychJegoKsiążęcej
MościWilhelmaHeskiego,wiedząc,żeMyliusbędziewściekły
zpowodubrakunowychinformacji.Onteżbyłwściekły,ponieważ
towłaśniejegoprzełożonynagrałzawodnykontakt.Aninajedno,ani
nadrugiemłodynajemnikniemógł,niestety,nicporadzić.Chmurnie
maszerowałprzezbrudne,obskurnealejki,zacienionenawisami
budynków.Naulicachroiłosięodnajemnychknechtów,kuglarzy,
błaznów,obszarpanychobwiesiów,typówspodciemnejgwiazdy
iżebraków.Większośćkrążącychpookolicyzawalidrogówkojarzyła
gozwidzeniaiomijałazdaleka.Ktośwystarczającopijanyzastąpił
mujednakdrogę.
Ej,tywyburczałwielkiżołnierzlubnajemnik,ubrany
wzdekompletowanązbrojępaskową,aprzypasiedzierżącyogromny
kordelasoszerokimostrzu.Dawajnagorzałkę.
Spierdalaj.
Poniemieckunierozumiesz?Pieniądzedawaj.Nieznajomysię
naprężył.
Schenkniemiałochotyaniczasunaużeraniesięzkażdym
kretynem,któryusiłowałgozatrzymywać.Sięgnąłdokieszeni,
chwyciłspoczywającątamzłotąmonetęiwarknąłodpowiedniesłowo.
Zagradzającymudrogęwielkichłopwrzasnąłprzeciągleiupadł
wpokrywająceulicębłotoiszczyny,zdjętynagłymparoksyzmem
straszliwegobólu.Byłotojednozniewielumaleficiów,któreSchenk
opanowałwmiarębiegle,niesamowicieprzydatnewpracyczłowieka
mającegozdobywaćinformacje.Nieumiałpodtrzymaćmaleficium
dłużejniżkilkasekund,aletozwyklewystarczało.Przekroczył
czołgającegosięosiłka,spluwającmunaplecyiruszyłprzedsiebie.
Niecodalejdwóchobszarpańcówwalczyłonanoże.Takieawantury
stawałysięcorazwiększymproblememSchweinfurtu.Domiasta,poza
oddziałamispecjalnymiSzwedów,HesówiSasówściągnęli