Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Światłozachodzącegosłońcaodbiłosięwplatynowejbransolecie
namoimnadgarstkuirozświetliłojegooczy.Gdystanąłnaprzeciwko
mnie,obserwował,jakleniwie,nibyodniechcenia,rozchylamnogi.
Przyłożyłampalecwskazującydolekkorozwartychust,oblizałam
goizjechałampowolnymruchemposzyi,piersiachibrzuchu,
byzanurzyćgowmajtkach.Patrzyłamasystentowiprostowoczy,
przełknąłnerwowoślinęidalejobserwował,corobię.Odłożył
dokumenty,któremiprzyniósł,ipodszedłbliżej.Pochyliłsięnade
mną,złapałzapodłokietnikifotelaiprzysunąłgodosiebie.Przezcały
czaswpatrywałsięwmojepełnepożądania,rozszerzającesięźrenice.
Namyślotym,cosięzarazstanie,wzrastałatemperaturamegociała,
oddychałamcorazszybciej.Rozchyliłamwargi.Wnapięciuczekałam
najegoruch.Zacząłdelikatniemasowaćwnętrzemoichud,zbliżając
siędojużlekkowilgotnejcipki.Drażniłsięzemną.Gdybył
dostatecznieblisko,cofałdłoń.Przygryzałamwtedywargę
zezniecierpliwieniaipodniecenia.Robiłtakparęrazy,wkońcu
odchyliłmojemajteczkiipowoliwłożyłwemniepalec.Mójoddech
jeszczebardziejsiępogłębił,gdymasowałmnieodśrodka,
akciukiempieściłmnienazewnątrz.Pojękiwałam,bochciałam
więcej.Chwyciłmniemocniej,podciągnąłwyżejczerwoną
spódniczkęiklęknął.Czułam,jakbyogieńrozpalałmniemiędzy
nogami.Zamknęłamoczyiodchyliłamgłowędotyłu,aonzanurzył
swojąpomiędzymojeuda.Jegojęzykwędrowałdelikatniepomojej
szparce.Powoli,niespieszyłsię,takjaklubię,abypochwili
zwiększyćtempo.Włożyłdrugipalec.Wsuwałgoiwysuwałzmokrej
szparki,jednocześniewylizującmnienazewnątrz.Świdrował
językiemnabrzmiałąłechtaczkę,doprowadzającmniedoszaleństwa.
Byłomitakdobrze,czułamrozkoszwkażdymzakamarkuciała.
Nieprzestawajwzdychałam,chwytającgozawłosy.
Wciskałamgosobiejeszczemocniejmiędzynogiizaczęłam
jeździćcipkąpojegotwarzy.Unosiłamsiędelikatniewgóręiwdół,
jęcząccorazgłośniej.Zarzuciłamnogęnajegobark,wbijając
muwramiędługi,cienkiobcasszpilkiodPrady.Wydałzsiebie
pomrukzadowolenia.Zsunęłambutzdrugiejstopyibosąnogą
dotykałamjegokrocza.Czułam,jakijestpodniecony,iwkońcu
munatopozwoliłam.Miałamnaniegotakąochotę!Chciałam,żeby
mniewziąłnatymfotelu,aleniewiedziałam,czytylewytrzymam.
Zarazdojdę,pomyślałam.Gdyzassałswoimiustamimojąłechtaczkę,
przygryzającdelikatnie,byłambliskaekstazy.Znówzamknęłam
oczyijękłamjeszczegłośniej: