Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trzeci
Takwyglądałyichrandki,takmusiaływyglądaćich
randkiwlicealnychlatach,wlatachtygrysichpręg.Żółto-
czarneliniemigająceprzedoczamiwdławiącosuchym
powietrzu.Byliścieromantykamiczasówposuchy,
Martinie,Evo…Wszkole,naulicy,wszędziewokółunosił
sięzapachjakwszatniprzysaligimnastycznej.Intymna
atmosferawspólnychłazienekiwycelowanychwwas
paluchówtowarzyszyitowarzyszek,zdolnychzmienić
każdysekretwzatłuszczoneilepkieświństwo,którego
człowiekwstydzisięnawetsamprzedsobą.Tacyczujni
obywatelebyliwkażdymautobusie:pchalisiędośrodka,
pokrzykiwaliizajmowalimiejsca.Nazywałosię
to„kolektyw”iwydawałodźwiękijakbydłozamknięte
wwagonietowarowym.Żebyczłowiekodnalazłsię
wkolektywie,musiałsięwnimnajpierwzatracić.
Przywdziaćczarno-żółtebarwyinauczyćsięporuszać
wdżunglinienawiściiwściekłości.Jakwtakichwarunkach
ludziemoglisięwogólesobienawzajempodobać?Chyba
tylkowówczas,gdyzdołalisięukryćwjakimśzapadłym
kącie,odrażającymiprzepełniającymbólemjak
wstydliwachoroba.Stądtaniezdrowabladość
izamiłowaniedoszkodliwychsubstancjikuriozum,które
naturalnieniemogłoujśćuwadzenażartychdosyta
sługusówpartii,siedzącychwkażdejklasieiwkażdej
gospodzie.Znamyichijesteśmyznimina„ty”,ba,
wświecietygrysichpręgpotrafimyichnawetpolubić.
Iwstydzimysiętego.
Todrogadonikąd.Evawiedziałatoowielewcześniej
niżMartin,którykrakałjakzranionawronaipotajemnie
recytowałwersy
Sutrysłonecznikowej
Ginsberga:„Nie
jesteśmyworkiembrudu,wnętrzekażdegoznas
topięknyzłotysłonecznik”1.Agdziekonkretniewewnątrz
nasmiałbysięznajdowaćtensłonecznik?Tam,gdzie
wskazujewierzchołektegoślicznegotrójkąta,którywiatr
narysowałminasukience?Tambyćmożeniemanic,
Martinie.Zupełnienic.Jesttylkosukienkaiwiatr,