Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawiającychwrażeniebardzowytrzymałych.Przewieszoneprzez
samąbelkęcolasso,naciągnięteniczymcięciwyłukuigdzieśtam
ztyłudobrzeprzymocowane.Wydajesię,żeMariuszopierasięna
własnychnogach,związanychnawysokościkostekiud.Jegostopy
czubkamidotykająpodłogi.Mariuszsłyszyiczujeoddechstojącej
zanimzziajanejosoby.
Kimjesteś?Czegochcesz?pytaztrudem,zjegoustpłynie
strugaśliny.
Wtymmomencielassozpętląuszyinaciągasię.Mariuszotwierasze-
rokooczyzprzerażenia.Próbujezłapaćjerękami,alebezskutecznie,linki
trzymająmocno.Pokolejnymszarpnięciujegociałounosisię.Mariusz
panicznieusiłujedosięgnąćpodłogipalcamistóp,leczzkażdąsekundą
nogioddalająsięodbezpiecznegopoziomu.Milimetrpomilimetrzejego
ciałodźwiganejestwgórę.Zaciśniętapętlauszyidusi,azgniecionatęt-
nicaszyjnazatrzymujedopływkrwidomózgu.Mężczyznaczuje,żeznów
traciprzytomność.Błagalnepróbywierzganiacałymciałempowodują
tylkolekkierozkołysanie.Niepowstrzymujązbrodni.Jedyne,coMariu
-
szowiprzychodzidogłowywtymmomencie,tomyśl,żeniemapojęcia,
kimjestnapastnikidlaczegotorobi.Postronnyobserwatorzpewnością
mógłbyocenić,żedlaoprawcytonieladawysiłek,niekorzystazkoło-
wrotka,leczzdrewnianejbelki.Mimożejestśliska,polakierowanana
wysokipołysk,tojednakdajekonkretnyopór.Nieznajomyprzeciągapo
niejlassozwielkimtrudem,ciężkooddycha,zmieniapozycje,zapierając
sięnogą.Jegowielkicieńtańczy,pojawiasięiznika.Wiszącytużnad
ziemiąMariuszniezdajesobieztegosprawy.Jestprzekonany,żedźwiga
gosilnyjakturgigantonieludzkichzdolnościach.Chciałbywybłagać
litość,aleartykułowaneprzezniegosylabynieprzypominająjużludz-
kiejmowy.Ostatkiemsiłpróbujewygiąćdłoniewnadgarstkach,byje
jakośuwolnić,alelinkizaciśniętezbytmocno.Jeszczejedenbłagalny
jękstłumionyściśniętągrdyką,potemkilkapochrapywań,corazsłab-
szych,ledwiesłyszalnych.Ikilkadrgawek.Awkońcucisza.
7