Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ4
Piętnastominutowymonologzajadlewarczącegozniezadowolenia
naczelnikapionukryminalnegozwieńczyłdzieńpracykomisarza.
Przynajmniejwteorii.Nieplanowałbowiemwracaćdomieszkania.
Wzadumaniuślęczałnadraportemzsekcjizwłokpierwszejofiary
rzekomegonaśladowcyKuglarza.Wpłucachczteroletniegochłopca
znaleziononitkę.Najpewniejpochodzącązpoduszki,którejużyto
dopozbawieniażyciadziecka.Prócztegonic,comogłobywskazywać
naokrucieństwozestronyoprawcy.Choćtrudnonazwaćczłowieka
pozbawiającegożyciadzieckakimśłaskawymidobrym.Ciałonie
nosiłośladówjakiejkolwiekprzemocy.Żadnychuderzeń,siniaków,
zadrapańnic.Chłopiecbyłczysty,zadbany.Niegłodował,niebył
równieżodwodniony.Zupełnietakjakwprzypadkuofiarsprzed
trzydziestulat…
Wronierzadkozdarzałosięmyślećośledztwiewkategoriach
potencjalnejporażki.Wtymkonkretnymprzypadkuniepokój
kiełkowałwjegosercu.Nierozwiązanesprawygoniłysumienie
komisarza,bombardującpytaniami:czyabynapewnozrobiłwszystko,
jaknależy?Byłtylkoczłowiekiem.Ichoćnakonciemiałjedyniekilka
spraw,którezamkniętobezschwytaniasprawcylubzpowodubraku
dowodów,toitakczułsięzawiedziony.Porażkabolałagobardziej
odczegokolwiekinnego.Zwłaszczatazawodowa.Uchodził
zaperfekcjonistę,awoczachkolegówpofachuzaprzesadnie
skrupulatnegodziwaka,któregouważanozaoutsidera.Wierzył
wsprawiedliwośćichoćdoskonalerozumiał,jakwyglądająrealiaoraz
jaktrudnojestpewnezbrodnieudowodnić,tozawszestarałsiędążyć
doprawdy,kroczącpościeżcewyznaczonejobowiązującymprawem.
Trzymałsięzasadnietylkozpragnieniazłapaniasprawcy.Ale
zjeszczejednegopowoduzasadyjegosamegotrzymaływryzach.
Zwłasnegożyciowegodoświadczeniainiepozwalającejosobie
zapomniećprzeszłościwiedział,jakczłowiekjestwstaniewykiwać
wymiarsprawiedliwości.
Nasamowspomnienieinstynktowniepogładziłsiępostanowiącej
osobliwąpamiątkęszramieciągnącejsięodlewegooczodołu
pożuchwę.Szpecącabliznaprzypominałaowłasnychdemonach.