Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skórzanespodnieorazwpuszczonąwspodnie,
rozchełstanąpodszyjąkoszulę.Czarnejaksmoławłosy
nietypowozwiązanewkrótkiwarkoczobijałymusię
oplecy.Ewapomyślała,żebyłbydiabelnieprzystojny,
gdybyakuratniebiegł.Terazjegospoconatwarz
wykrzywiałasięwdośćkomicznymgrymasieprzestrachu
ipaniki.Pozatymbiegłniezgrabnie,niczympiratJack
Sparrowzhollywoodzkichfilmów,coodbierało
mumnóstwouroku.Dźwiękisapaniatakżepsułyefekt
amanta.Mężczyznachybaniebyłprzyzwyczajony
dointensywnegowysiłkufizycznego.
Minąłwpędzie.
Dzieńdobry!krzyknąłjeszczedoEwy,zanim
zniknąłwkolejnychkrzakach.
Pochwiliprzedkobietąprzemknęłydziarskotrzy
emerytki.Niskie,zgarbione,ubranewwełnianeswetry
wkratkę,zobowiązkowymimoherowymiberetami
nagłowach.Starszapanibiegnącanaczelemachała
laską,atanakońcupogoniciągnęłazasobąsfatygowany
granatowywózeczeknazakupy,zktóregowystawały
Ewazamrugałafajerwerki?
Pomimowiekuemerytkizdawałysięmiećlepszą
kondycjęodściganegomężczyzny.Ewajeszczeraz
spojrzałanapapierosa,anastępnienakrzaki,wktórych
zniknęłapogoń.Zamiastzapalić,chybawolałabysię
napić.Byłapodwrażeniemwysiłkukobiet.Wątpiła,
żewichwiekubędziewstanieosiągaćtakieprędkości.
Zadużoużywek,niezdrowystylżycia…Niemiałaszans
napodobnąformę,nawetmimodobrychgenów
poaktualnienieomalstuletniejprababci.