Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Myślałaś,żecięztymsamązostawię?Czemunie
za​dzwo​ni​łaś?By​ła​bymwcze​śniej.
Niechcia​łamciza​wra​caćgłowy.
Te​razbiłojużniecowol​niej.
Teżcoś!
Skądwie​dzia​łaś,żetuje​stem?
Apodkusiłomnie,żebytędypójść.Marzena
postawiłazakupynastoleipodwinęłarękawy.
Wsklepiebyłamipomyślałam,żezajdę,zobaczęostatni
razprzedre​mon​tem.
Mu​la​kowacośomniemó​wiła?
Ajak!Marzenazaśmiałasięgłośno.Wiedziała
na​wet,żewie​czo​remmaszdonasprzyjść.
Notak,tosięniezmie​niło.
Isięniezmieni.No,tojakjużjestem,bierzmysię
doro​boty!
***
2019
Wiem,żetosamolubne,aleliczę,żechłopakinie
skoń​cząprzedla​temiżeza​miesz​kaszumnie.
CiotkaJolkanałożyłaSarzenatalerzsolidnąporcję
kar​patki.
Je​stemtakasa​motna...
Wiem,cio​ciu,aleniechcia​ła​bymciprze​szka​dzać.
Przeszkadzać!Końbysięuśmiał.Przecieżjestem
tuzupełniesama...Poliniemacałymidniami.Ato
wszkole,atozkoleżankami...Adomjestogromny!Ipo
conamtowszystko?Wskazałarękądomiogród.
Budynekrzeczywiścieimponowałrozmiarami
dwupiętrowy,rozległy,zlicznymiwieżyczkami,stanowił