Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeżegnałsiępośpiesznie,zacoBarzykgoofuknął.Boi
siędia​bła?Prze​cieżwła​śnieidąsięznimroz​pra​wić.
Nie,chłopy,jawracam.Jedenzmężczyzn
zatrzymałsięjakwryty.Niczymkoń,którypoczujecoś
iza​przesię,sprze​ci​wia​jącdal​szejdro​dze.
Co?Chcesz,żebyjejtouszło,kurwa,nasu​cho?
Taksięniegodzi.Tamtenpokręciłgłową.Było
ciemno,żeokowykoliGołaśpoświeciłmulatarkąprosto
wtwarztru​piobladą,zdjętątrwogą.
Bo​iszsię!prych​nąłzpo​gardą.
Aboję,boto...niepobo​żemu.
Ażebydziecispę​dzaćtopobo​żemu?By​dłoza​bi​jać?
Wra​cam.Wyidź​cieirób​cie,cochce​cie.
Trzasksuchychliścitowarzyszyłjegooddalającymsię
kro​kom.Ba​rzykza​kląłsiar​czy​ście.
Może...Go​łaśna​glestra​ciłpew​nośćsie​bie.
Co,kurwa?Teżsiębo​isztejsuki?
Nieczekałnaodpowiedźiruszyłwstronępolany.
Gołaśstałchwilęniepewny,zaktórymzsąsiadów
podążyćprzecieżkażdaścieżkazaprowadziłaby
gowmrok.