Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mogłeśusiedziećwmiejscudłużejniżpięćminut.Mama
przeczesałapalcamiciemnewłosyprzyprószonesiwizną.
AnnaCastlewrightbyłajednąztychkobiet,którychupływ
czasuprawiewcalesięnieimał.Ajakwpracy?Tata
dzwoniłjakiśczastemuimówił,żeniebył
tonajłatwiejszydzień.
Faktycznie,niebył.Pokrótceopowiedziałemjej,
cosiędziało.Gdywspomniałemotymkoszmarnym
wypadku,mamaspojrzałanamniewspółczująco.Ale
jużpowszystkim.Położędziewczynkispaćipewniesam
odpocznę.Wkońcujutrobędzietusporyruch.
Wtakimrazieijasiębędęzbierać.Tatapewnieteż
niewrócidodomuwnajlepszymstanie.Poklepałamnie
podłoniiwstałaodstołu.Naglezatrzymałasięwpół
kroku,jakbycośsobieprzypomniała.DzwoniłaBeatrice.
Notak.Tegopiekielnegodniabrakowałomijeszcze
mojejstukniętejbyłejżonyijejwyssanychzpalca
życzeń.Przymknąłemnachwilęoczy.Beatricemogłabyć
ostatniąosobą,októrejchciałbymsłuchaćtegodnia,ale
zdrugiejstronybyłateżmatkąmoichdzieci.
Czegochciała?
Przyjdziejutro,żebydaćdziewczynkomprezenty
iztobąporozmawiać.Niepowiedziałaoczym.Mama
wrzuciłaswojerzeczydotorebki,szykującsiędowyjścia.
Pewniezechceznowucośpoprzestawiaćwplanie
opiekinadbliźniaczkami.Jakzwykle.Tobyłacała
Beatrice.Jejplanyzawszebyłynajważniejsze.
Najpewniej,chociażmamnadzieję,żetymrazem
niewytnieciżadnegonumeru.Dozobaczeniajutro.