Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIII
Scott
Kilkagodzinwcześniej…
CotobyłzadzieńpowiedziałHolden,gdywkońcu
udałosięzapędzićdziewczynkidołóżekiposprzątać
poprzyjęciu.Choćodtamtychszalonychczasów,gdy
mieliśmypodwadzieściaparęlat,Holdenraczejrzadko
piłalkohol,toterazusiadłnaschodachwerandyzbutelką
małegopiwa.Japoprzestałemnawodzie.Przysięgam,
żezkażdymrokiembliźniaczkimającorazwięcejenergii.
Zachwilęprzestanieszzaniminadążać.
Mamnadzieję,żenieprędko.Dobrze,żewszystkosię
udało,bopotymporankumyślałem,żetobędzieciąg
katastrof.
Beatricechybanicsięniezmieniła.
Nicanic.Wpadłatutajdzisiajnapięćminut,
powiedziaładzieciom,żenicizwycieczki,izniknęła.
Ajamusiałemsięmierzyćzichrozczarowaniem.
Przezchwilęsiedzieliśmywmilczeniu,słuchając
świerszczabuszującegogdzieśwkrzewach.
Myślę,żenaprawdędobrzesobieradziszodparł
Holdeniuśmiechnąłsiępółgębkiem.Aztego,codzisiaj
zauważyłem,totewszystkiesamotnemamusiechyba
widząwtobiedobrymateriałnamęża.Amy?Takjejbyło
naimię?