Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciałoiumysłsięuspokajają.Wkońcupozbierałemswoje
rzeczyzsiedzenia,jeszczerazsprawdziłem,czy
urodzinoweprezentydobrzezabezpieczone,
ipowlokłemsiędodrzwiwejściowych.Rozświetloneokna
sugerowały,żemimopóźnejporywszyscyjeszcze
nanogach.Jakoodpowiedzialnagłowarodzinymusiałem
porozmawiaćzmoimidziewczynamiotym,ilewłaściwie
powinnysypiaćdzieciwtymwieku.
Ledwiezdążyłemprzekroczyćpróg,odrazu
usłyszałemradosnypiskidwiemałekulkiszczęścia
wpadływmojeobjęcia.Namojejtwarzy,mimocałego
zmęczenia,odrazupojawiłsięuśmiech.Bliźniaczkiciasno
objęłymnieramionamizaszyję,pokazując,jakbardzo
tęskniły.
Tato,tato,babciazabrałanasdzisiajdowesołego
miasteczka!
Vickyzprędkościąkarabinumaszynowegozaczęła
relacjonować,jakimminąłdzień.Starałemsięniegubić
wątkutejhistorii,alemomentamiciężkobyło
minadążyć.Dopierogdymojacórkaprzeskoczyłapłynnie
ztematuwesołegomiasteczkanaszczeniaczka,włączyła
misięlampkaalarmowa.
Pszczółko,rozmawialiśmyjużozwierzątkach.
Nowiem,tatowestchnęłaprzeciągle,układając
ustawpodkówkę.Aleprzecieżopiekowałybyśmysię
nim,prawda?
Vickyodwróciłasięwstronęsiostry,ewidentnie
szukającjejpoparcia.Podczasgdyonabłyskawicznie
wyrzucałazsiebieinformacje,Allyspokojniestałazboku.
Zawszecicha,bardziejnieśmiałaniżjejbliźniaczka,