Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pracuje.Koordynuje.Zarządza.Próbujekontrolowaćsytuację
wDolinie.Przygotowujewszystkoiwszystkichnaprzyjazdgości.
Dziewczynkispojrzałynasiebie,apóźniejzapytałyjednocześnie:
AjakwyglądająObcy?
Niewiem.
Jakimająkolor?
Niewiem.Ciężkopowiedzieć.
AdlaczegociObcymusząspaćunaswpokojach?
TataMiiwzruszyłramionami.
Niemartwciesię,totylkonachwilę.
Bzdury!Dyrdymały!Duperszwance!krzyknąłSklepikarz
Bogdan.SłynąłwcałejBiałejDolinieztego,żepracowałwsklepie,
aleitakwiększośćczasuspędzał,stojącprzednimiwygrzewającsię
nasłońcu,atakżeztego,żekiedyśwyhodowałnajwiększego
naświeciepomidora.Niestety,niktgonigdyniewidział,więcnie
udałosiępotwierdzićjegoistnienia.Pan,panieMacieju,nie
powinientakichrzeczygodoćdzieciom!
Jakichrzeczy?
Żetoinonachwila!Botoninachwila,panieMacieju,ale
nazawsze!
Oczympanmówi,panieBogdanie?!
Booni,ciObcy,panieMacieju,uciekają!Prawdato,ja?
Tak.DlategonależyimpomócprzyznałTataMiiiprzysunął
dosiebiedziewczynki.Wtymrzecz.Oniuciekają,amyjesteśmy
przystankiemwichpodróżyimusimyichugościć.
Bajda,bujdanaresorachiabsurd!krzyknąłSklepikarzBogdan,
apochwilidodał:Banialuki!
Agdybymógłpantakbardziej…precyzyjnie?
CiObcy,oniuciekajązjakiegośpowoda,ja?Prawdato,ja?Ale
dokąduciekają?Nowłaśnie!Jowompowiem.Tutajuciekająitutaj
zostaną.BiałaDolinabędzieprzeludniona.WszędziebędąObcy,obce
rozmowy,obcelitery…iwdodatkuzjedząnamcałydżem.
Tato,toprawda?zaniepokoiłasięMia.Zjedzącałydżem?
NieprawdaodparłTataizwróciłsiędoSklepikarzaBogdana:
Anawetjeśli,topowiniensiępancieszyć.Sprzedażdżemupanu
wzrośnie!
Zapadłacisza.