Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Alemyniewiemy,jakciObcywyglądają,ja?–naciskał
SklepikarzBogdan.–Ajeżeliwyglądająinaczejniżmy,tocowtedy?
–Ajakietomaznaczenie?–zapytałaAnaszkarezolutnie.–Nie
wiemyteż,czylubiądżem.
–Nonsens,absurdipomówienia!–krzyknąłSklepikarzBogdan,
oburzonytym,żedorozmowywłączyłasięsiedmiolatka.–Każdylubi
dżem!AkiedyObcychbędziedużo,togozjedząiniezostanienicdla
nas.
–SprzedapancałydżemwBiałejDolinie–odparłTataMii.–
Apóźniejpojedziepannazasłużonewakacjenawybrzeże.Pansięnie
niepokoinazapas,panieBogdanie.NicpanniewieotychObcych.
–Jadużozarobia,ja?Nasprzedażydżemu,ja?–zapytał
podejrzliwesprzedawca.–Askądmomywiedzieć,żeciObcy,żeoni
wogólemająpieniądze,żebyrobićzakupywsklepach?
–Askądmamywiedzieć,żeniemają?–zapytałTataMii
retorycznie.
SklepikarzBogdanewidentniesięzmieszał.
–Jeśliniemają,topójdądopracyizarobią.
–Askądmomywiedzieć,żeoniwogólegodojątakjakmy?Skąd
momywiedzieć,żemyichzrozumiemyisięznimidogadamy?
Przyjmujemyichdonaszychdomów.Jakbędziemyrozmawiać?Kto